Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wdziękdalekowyższyodpiękności.
Nieprzywdziałajedwabianikoronek,nieprzystroiłasięnawet
pomarańczowymkwiatem,imówiła:
Niechcędziśwyglądaćurzędowoisztywno;zamiastgłośnego
wesela,pragnęmiećwkołosiebietylkoteosoby,którekocham,itaką
imsięprzedstawić,jakąjestemnacodzień.
Samaszyłaślubnąsuknię,oddanabłogimnadziejominiewinnym
myślom;zacałąozdobęwetknęławpięknewarkoczeuplecioneprzez
siostrybiałelilie,ulubionekwiaty„jejJohna”.
Wyglądaszjakzazwyczaj,alejesteśtaksłodkaimiła,
żeuściskałabymcięchętnie,gdybynieobawa,żebyciniepognieść
suknizawołałaAmy,zlubościąprzyglądającsięsiostrze,gdytajuż
byłagotowa.
Mniejszaosuknię,całujciemnieiściskajcierzekłaiotworzyła
ramiona,adziewczętauwiesiłysięjejzkwietniowymitwarzyczkami,
czując,żenowamiłośćniewyrugowałazjejsercastarej.
TerazpójdęzawiązaćkrawatJohnowiicichutkoposiedzęchwilę
zojcemwpracowni.
Zbiegłanadół,bydopełnićtego,apotemchodziłakrokwkrok
zapaniąMarch,wiedząc,żechociażjejmacierzyńskatwarzuśmiecha
się,serceskryciebolejenadtym,żepierwszepisklęwymykasię
zgniazdka.
Ponieważmłodszepanienkistojąrazem,wykańczającskromne
stroje,iwszystkiewyglądająjaknajkorzystniej,opowiemprzytej
sposobności,jakiewnichzaszłyzmianyprzezminionetrzylata.
Jozaokrągliłysięostrekąty,ruchyjejwprawdzienieodznaczały
sięwdziękiem,alenabrałyswobody,azamiastkędzierzawejczupryny
wyrósłgrubywarkocz,odpowiedniejszydomałejgłowynawysokim
korpusie.Nasmagłymjejlicuodbijająsiężywekolory,oczymają
miłyblask,ostryjęzykwypowiadadziśtylkołagodnesłowa.