Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bethurosłaizeszczuplała;bledszajesticichszaniżdawniej.Jej
piękne,zacneoczyjeszczesiępowiększyłyimająwyrazzasmucający,
chociażniesmutny.Cierpienieodbijasięnajejmłodejtwarzyczce,
mimożesięrzadkouskarża,izawszemówizotuchą:„wkrótcebędzie
milepiej”.
Amysłuszniejestuważanaza„kwiatrodziny”,bowszesnastym
rokumawzrostipostawędojrzałejkobiety.Niejestpiękna,lecz
magracjęwtwarzy,wporuszeniurąk,wukładziesukni,wupięciu
włosów.Tennieokreślonyibezwiednywdziękczyniniemniej
pociągającąoddoskonałychpiękności.Ciąglesięmartwionos,
bowżadensposóbniechciałprzybraćgreckiegokształtu;trapiąteż
szerokieustaizbytwydatnaniższawarga.Techybionerysynadawały
charaktercałejtwarzy,leczAmyniewidziałategoipocieszałasię
tylkoszczególnieświeżącerą,żywymniebieskimokiemigłówką
zdobnąwlokijeszczezłocistszeigęstszeniżwcześniej.
Wszystkietrzyubranebyływlekkiejedwabnesuknieszarego
koloru,najlepszejakiemiałynalato;włosyistanikiprzyozdobiły
wpąsoweróże,zczymwyglądałybardzoładnie.
Weseletoodbyłosięwjaknajprostszyinajzwyczajniejszysposób.
CiotkaMarchzgorszyłasię,przyjechawszy,pannamłodawybiegła
bowiem,żebypowitaćiwprowadzićdomieszkania,panmłody
przybijałdościanywieniec,któryodpadł,aszanownyplebanszedł
poschodach,niosącpodkażdąpachąbutelkęwina.
Słowodaję,tusiędziejądziwnerzeczy!wykrzyknęłastara
jejmość,gdysiadałanahonorowymmiejscu,rozpościerajączwielkim
szelestemfałdylawendowejsukni.Tyniepowinnaśukazywaćsię
doostatniejchwili,mojedziecię.
Ależciociu,niejestemżadnymwidowiskieminiktnieprzyjdzie
poto,żebymnieoglądać,wyszydzaćstrójalboobliczaćkoszty
śniadania.Jestemwreszciezbytszczęśliwa,żebydbaćoto,coktoś
powielubpomyśli,iurządziłamsobieweseleodpowiednio