Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrobićjużdawnotemu.
Zeskoczyłzestołka,zwinąłgazetęiruszyłwstronę
drzwi.Niezwracałuwagi,żektośuporczywiegowoła.
Żebłaga,żebywrócił.Niezamierzałwracać.Przynajmniej
wtedy.Narazie.Wszystkieinnesprawyzeszłynaboczny
tor.Robotaniezając,nieucieknie.
Chłopcze,comawisieć,nieutonie.Lubiłmawiać
jedenzpolicyjnychkomisarzy,patrzącnawisielca,
któremuMarcorobiłzdjęciadopolicyjnychkartotek.
KilkadnipowizyciewSohoMarcoprzeklinałlos,który
zdradzieckosprawił,żejegodotejporyniezawodny
samochódjakimścudemstałsiębezużyteczny.Właśnie
dziśrano,kiedynajbardziejgopotrzebował,odmówił
posłuszeństwa.Niemiałczasunazastanawianiesięnad
przyczynąawarii.Czymprędzejpospieszyłwstronę
przeprawypromowej.Przeklinał,żetunelpodrzeką
Hudson,któregopierwszeplanypowstałyponoćjuż
wtysiącdziewięćsetszóstymroku,wciążniezostał
oddanydoużytku.
Wszystkoidziejakkrewznosamamrotałdosiebie,
chodzącpopokładziebarkipromowej,wściekłynasiebie,
żeniepomyślał,byskorzystaćzpociągu,alewnerwach
zawszezapominałowieluistotnychrzeczach.
Wreszcieprzeprawa,któramiałwrażenietrwała
wieczność,dobiegłakońca.Torowałsobiedrogęwśród
pasażerów.Niemiałochotynawetpatrzećnazegarek.
Czasbiegłnieubłaganie.Marcomodliłsięwduchu,żeby
zdążyć.Nawetjeżelimiałtamdotrzećnakoniec
ceremonii.
Złapaniepustejtaksówkigraniczyłozcudem.Machnął
rękąiruszyłpieszo,rozglądającsięzawolnątaryfą.Udało
musiędopieronaHudsonStreet.TużprzyManhattan
Bridgezakląłsiarczyście.Ruchtegodniabyłnieznośny.
Niemiłosierny.Jakbywszystkosprzysięgłosięprzeciw
niemu.
Nagle,zestrachemwoczach,pomacałsię
pokieszeniachmarynarki.
Odetchnąłzulgą,kiedypoczułgrubyplikpapierów
schowanychdowewnętrznejkieszeninapiersi.