Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wstęp
9
raczejprzepaścią?Lustremczyzabraniającąmuodbiciazasłonąznakiem
nieobecnościjeszczeniedawnoobecnego?Narzędziem?Działaniem?Amoże
troską,toznaczyterapiąwłaśnie?W„bezmiejscujęzyka”wszystkomożezna-
leźćmiejsce.TakpisałM.Foucaultinadowódswejtezyprzypomniałzaginioną
encyklopedięchińską(pamiętałoniejjużtylkoJ.L.Borges?),wktórejobok
siebiesąsiadująi„zwierzętamiotającesięjakszalone,iniezliczoneinarysowa-
necienkimpędzelkiemzwielbłądziegowłosia”(Foucault,2000,s.10).Czy
język,którywykreowaćmożekażdyświat,potrafiująćInnegonicmunieujmu-
jąc?AmożeInny,któregodoświadczam,jestniesprowadzalnydosłowawtej
samejmierze,jaknawzajemdosiebieniesprowadzalnejestto,copozahoryzon-
temspojrzenia,ito,codlaokadostępne?JakmówićdoInnego,byniepopeł-
niaćniesprawiedliwościijakotymwydarzeniupisać?Tewłaśniepytaniastały
sięnajważniejszeodkądzaczęłammyślećopsychoterapiijakotrosce.
(Wpewnymsensiemojeposzukiwaniabyłyparalelnezposzukiwaniamitych
badaczy,którzyniegodzącsięnaograniczenia,jakieniesiezesobąjęzykpara-
dygmatyczny,odlatczyniąstarania,byjęzykmetodpsychologicznegobadania
człowiekaniezasłaniałjegounikatowości,żnorodnościibogactwa(por.
Straś-Romanowska1995,2000;Widera-Wysoczańska2000)).
OileszukaniewyrazówprawdyoInnymbyłozadaniemstosunkowopro-
stymzawszemożnabyłoubraćjąwczyjeśsłowabezryzyka,żesamemusię
zbłądziotyleszukaniesłów-świadectwspotkaniazInnymokazałosiębardzo
trudne.Znanewcześniejtylkozesłyszeniasłowa:Inny,ledwieskupiamnanim
uwagę,już„stajesięutworzonytylkozmojejsubstancji”,choćwcześniej
„przezierałprzeztkankęmojegoświata,ajatylkoodpowiadałemnawezwanie”,
lubtezłowieszczeoślepocienaByt”cenie,jakąnaukamusiopłacićswój
sukceswjegoopisywaniu(por.Merleau-Ponty1996,s.24–29),teraz,gdypró-
bowałamodoświadczeniuInnegopisać,wróciłyjakocośmaterialnego,wytrą-
cajączrękipióro,jakbykażdyznakpostawionynakartcepapierumiałozna-
czyćczyjąśnieobecność.„Napróżnoopowiadamy,cowidzimy;to,cowidzimy,
niemieścisięnigdywtym,comówimy,inadaremnoukazujemyprzezobrazy,
metafory,porównaniato,comówimy(...).Imięwłasnewtejgrzejesttylko
sztuczką:pozwalapokazaćpalcem,toznaczyprzejśćchyłkiemodprzestrzeni,
wktórejsięmówi,doprzestrzeni,wktórejsiępatrzy,toznaczyzłożyćjedo-
godniejednąkudrugiej,jakbybyływspółmierne”(por.Faucault2000,s.30).
Czykażdepisanienotujetylkośladynieobecności?Anaszamowanigdynie
trafiawprost,bojestjakspojrzenieślepcazawszeoboktego,cochciałoby
ująć?(„Znaczącejestbowiemjedynąjednostkąbytu,będącązeswojejnatury
wyłączniesymbolemnieobecności”czytamwkomentarzuJ.LacanadoSkra-
dzionegolistuE.Poego)(por.Lacanw:Lang2005,s.253).Amożejestgdzieś
księga,którejpismopozwalaujrzeć,coniewidzialne?
Szukałamwżnychksięgachjęzykadoświadczenia.Byływśródnich
książkipisaneprzezspecjalistównaukoczłowieku.Obfitośćfilozoficznych
ipsychologicznychpozycji.Szczególnieteostatnieczytałamznadzieją.Gdyje
zamykałam,towarzyszyłmiczęstozawód.Znajdowałamjęzyk,wktórymnikt
niemieszka(tosamoprzeżywałS.Kierkegaard,odkładającnaboktomyG.W.F.