Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gałęziami,wirowałwokółpomnikówikrzyży,podrywałliście.
Zobaczyłemjużpodrugiejstronieulicy,siedziałanaplastikowej
ławcepodwiatąprzystankuipochylonazmieniałaobuwie
namokasyny,kapeluszleżałobok,włosymiałazaczesanedogóry
iściągnięteztyłupłaskąemaliowanąklamrą.kiedyzbliżałemsię
doniej,omalsłyszałemposkrzypywanieswoichnapiętychstawów
iczułemprzebiegającemiposkórzeciarki.Kostniałem?Jezdnią
przemknąłszarysamochód,zbierającpodrodzenamaskęodbłyski
latarnianychświateł.Toproboszczowywóz,wyjaśniła,obracając
kumnietwarzowyrazistychrysachiwysokimpłaskimczolezdwoma
głębokiminadzgrabnymnosemfałdkami,nadającymijejwyraz
zaaferowaniainamysłu.Niewyglądałajednaknaprzybitąanitym
bardziejzdesperowaną,raczejnakogoś,ktojestzsiebiezadowolony,
jakbyodwaliłkawałdobrejroboty,czycośwtymguście.Ciekawiło
mnie,dlaczegomamtakiewrażenie.Aleonajużzajęłasięsobą:
najpierwwyciągnęłazczarnejtorebkidodatkowydługipasek
irozprostowałago,potempłaskozłożonąreklamówkę,rozchyliła
szerokojejbrzegiostrożniewsunęławniąkapelusziażuroweczarne
rękawiczkiozdobionesztywnąkoronką,poczym,znówzwróciwszy
siękumnie,uśmiechnęłasię:ciężkidzień,skwitowałasprawę,znów
sięuśmiechnąwszy.Odwzajemniłemuśmiechiskinąłemgłową.
Czułemsięzmęczony,głodnyicorazbardziejpoirytowany,straciłem
chęćrozmowy.Comiałbym,mógłbymjejpowiedzieć,ipoco?No,
widzipan,proboszczjedziejużdodomciu,nieto,comyludzie
autobusowi,nonie,mówiłabardziejchybaodemnierozdrażniona,
apannierozmowny,prawda?Nieotochodzi,odparłem.
Jatorozumiem,zgodziłasię,zwykletakjest,żechodzinieoto,
cojest,alewłaśnieocośinnego,choćniebardzowiadomo,oco.
Notak,zgrubszabiorąc,mapanirację,itaksobieprzytakiwaliśmy,
ajapomyślałem,żemożewypadałobyzłożyćjejjakieśchoćby
najogólniejszewyrazywspółczucia,no,bokonieckońcówbraliśmy
udziałwtakiej,anieinnejuroczystości,niebyłemjednakpewnyich
stosowności,anużbyłabynimidotknięta?Teraz,kiedynieosłaniała
twarzywoalką,nawetwtejszarówcewidziałemjejoczysuche,bez
śladułez.Podniosłemsięzplastikowegofotelikaimrużącoczy,
zerknąłemnazegarekinarozkładjazdy:spóźniasię,stwierdziłem