Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Inicjacja
Egzekwierozpoczęłysięzkilkunastominutowymopóźnieniem.
WbrewnowejtradycjiKościołarzymskiego,doktórejuczestnicy
zapewnezdążylijużprzywyknąć,całyichporządekodbywałsię
wmartwejłacinie,którazdawałasiębyćjakośstosowniejsza
wfunebralnejceremoniiiwobecciałaspoczywającegonakatafalku.
Niewykluczone,żewidywaliśmysięwcześniej,niezwracającnasiebie
uwagi,nieznaliśmysię,niesłyszeliosobie,niewiedzielioswoim
istnieniu.Tobyłonaszeznieboszczykiempierwsze,bytakrzec,
spotkanietwarząwtwarz.Miejscemiałemnajlepszezmożliwych
stałempośrodkuchórudłońmiwspartynaszerokiejporęczy
balustrady.Ztejdoskonałejplatformywidokowejogarniałemokiem
własnąceremoniępochówkową.Przedemnągłębiadługiejnawy,
wcentrumtranseptukatafalk,nanimotwartatrumnazciałem
zmarłego,wgłowachtrzywoskowepłonącegromnice,dalejołtarz,
zanimabsydawypełnionafiguratywnąkompozycjąrzeźbiarską
wykutąwkremowympiaskowcuzpostaciąMatkiBoskiejMiłosiernej
napierwszymplanie;przymensiecelebrant,niżej:klęczącywtej
chwiliministranci,trzymającysięrazemżałobnicyiotaczającyich
tłumekprzypadkowych,podobnychmnieświadkówceremonii.
Aczkolwiekmójprzypadekbynajmniejniewpełnibyłprzypadkowy,
tostałemteraznachórzejakoobserwatoriuczestnikliturgii
zazmarłych.Zainteresowałomniewulicznejogłoszeniowejgablocie
zainstalowanejmiędzytrafikąawiatąprzystankuautobusowego
zaproszenienauroczystośćpożegnalnąśp.(tustosowne,acznader
skromnedanezmarłego:imię,nazwiskoiwiek,obokjegofotografia),
awłaściwiezdjęciezadowolonegozsiebiegościatakpodobnego
doWoltera,żezmiejscapostanowiłemskorzystaćzzaproszenia
nauroczystośćimożenawetponiejdołączyćdokonduktuiwziąć
udziałwsamympochówku.Bsłoneczny,aczpóźnopaździernikowy
dzień,rosłebukiotaczającekościółŚwiętegoMarcinastaływciąż
wzłocistoczerwonejszacie,alebarwneliścieinnychdrzewgęstosłały
jużokolicznewąskieikręteuliczkiiskwery.Nieboszczykprezentował
siędostojnie,alenawetzmojejperspektywylekkieskrzywieniedolnej
warginadawałojegosardonicznemuuśmieszkowiwtymwłaśnie