Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CZERWONESŁOŃCE,ŻÓŁTA
RZEKA
Sty
czeń1839roku
Początkowoniesłyszałwołaniazasobą.Czerwonesłońceprażyło
mutwarz,gdypędziłprzezśrodekświata.
Czterdzieścimilodświtu,adoprzejechaniajeszczekilkaset.Itak
małoczasuamożejużwcalegoniemiał?Któżtomógłwiedzieć?
Wkrótceolbrzymiakulawkolorzefuksjiskryjesięzahoryzontem,
zapadniemelancholijny,liliowyzmierzchitrzebabędzieodpocząć.
Potemoświcieznówruszywdrogę,gnanysamąmyślą:czyzdoła
dotrzećdoojca,któregotakkochał,iprzeprosićgo,zanimbędzie
zapóźno?Listodciotkiniepozostawiałżadnychwątpliwości:ojciec
byłumierający.
PanieJiang!dotarłodoniegowreszcie.JiangShi-Rong!
Zaczekajcie!
Odwróciłgłowę.Nagościńcusamotnyjeździecpoganiałkonia.
OślepionysłonecznymblaskiemJiangdopieropochwilirozpoznał
wmężczyźnieWonga,sługępanaWena.Ocomogłomuchodzić?
Ściągnąłcugle.
Wongniski,tęgi,łysyczłowieczekpochodzącyzpołudnia
prowadziłgospodarstwouczonegostarca,którydarzył
gobezgranicznymzaufaniem.GdytylkoJiangtamzawitał,Wong
odrazuwziąłgopodswojeskrzydła.Terazbyłcałyzlanypotem.
Musiałgnaćniczymcesarskiposłaniec,żebymniedogonićpomyślał
młodzieniec.
CośzłegozpanemWenem?spytałzaniepokojony.
Nie,nie.Prosijednak,abyścienatychmiastwracalidoPekinu.
Teraz?NatwarzyJiangaodmalowałasiękonsternacja.Ale
mójojciecumiera.Muszędoniegojechać.
SłyszeliścieoszlachetnympanuLinie?
Naturalnie.CałyPekinmówiłonieznanymwcześniejnikomu
skromnymurzędniku,któryzrobiłtakdużewrażenienacesarzu,żeten