Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
+++
KarinaSułekprzebudziłasięzkolejnegokoszmaru.Przezchwilę
rozglądałasięnieprzytomniepomieszkaniu.Meble,równekolumny
książek,kilkadywanówwszystkozachowanewidealnymporządku,
doskonaleodwzorowanymwmatrycypamięci.Czemumiaławrażenie,
jakbyśrodkiemsypialniprzemaszerowałktośniewidzialny,dlaczego
prawiesłyszałaczyjśgłosmamroczącyniewyraźnesłowa.Wszystko
przeztecholernenocnemary...
Straciłajużrachubęinieumiałapowiedzieć,ilerazydręczyły
tepowtarzającesięsny.Zawszerozpoczynałysięwtensamsposób
szybowałanadulicamimiasta,bezcielesnaniczymduszawiatrulub
chmura,unosiłasięnadniczegonieświadomymiprzechodniami,
zpoczątkutakżenieświadomaceluswojejpodróży.Inagletenpunkt
umiejscawiałsięwjakiśosobliwysposóbwjejsennejjaźni,kierunek
lotustawałsięczymśoczywistymi...upragnionym.Nawiedzałaróżne
miejsca:odrapane,cuchnącekawalerkiwkamienicach,zwyczajne
mieszkaniazpeerelowskimimeblościankami,czynawetprzeszklone
apartamentywnieconowszychbudynkach.Czekałtamnaniąjakiś
mężczyzna,podlatywaładoniegoiwtedysenprzeradzałsięwkrwawą
masakrę.Spadałanadelikwentazfurią,bywgryźćsięwjegoszyję,
policzki,pokiereszowaćbrodę,wyrywaćkawałkiciepłegomięsa
ztwarzy.Niesłyszałanigdykrzyków,uszywypełniałajejdziwna
muzykakojarzącasięzdzieciństwemicotygodniowymiwizytami
wkościele.Smutna,organowamuzykautkanazdysonansów
isplątanychnut.Potemzapadaławciemność,byostateczniepowrócić
dowłasnegociałaizesmutkiemwspominaćzakrwawionezwłoki.
Zwyklewtedysiębudziła.
+++
Tozrozumiałe,żeGaceknajbardziejlubiłkobietyzwysokim
ilorazeminteligencji.Jeżelijednaknieudałomusiętrafićnaofiarę
grzeszącąintelektem,zadowalałsiędziewczynąoponadprzeciętnej
gestykulacji.Ztegopowoduidealnymiterenamiłowieckimibyły
kawiarnie.