Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dzieciństwoipoczątkikarieryszachowej
17
-przyp.J.G.].Poczułemwsobietalent
izainteresowaniedlaszachów.Mam
ponadtonadzwyczajdobrąpamięć.
Jeszczeterazpamiętamwszystkiepar-
tie,jakierozegrałempodczas21lat
mojejkarieryszachowej(arozegrałem
ichponad800)…Zszachamiwiążą
mniedoznaniaestetyczne.Szachyto
nietylkosztuka,alerównieżiwiedza.
Zwycięstwoiwszystkopozostałeopiera
sięnabazienaukowej.Słabestrony
przeciwnika,opanowaniepólsza-
chownicy-towszystkonależydona-
ukowegouwieńczeniagryszachowej3.
WBiałymstoku,podobniejakwin-
nychmiastachpolskich,niebyłoklu-
buszachowego.Grywanowięcwka-
wiarniachirestauracjach.Białostoccy
szachiścispotykalisięwcukierniStei-
nawkamienicyWołkowyckichnauli-
cyMikołajewskiejrógulicyAleksan-
drowskiejpodnumerem38(dziśulica
SienkiewiczarógulicyWarszawskiej).
JakpodajeStefanGawlikowskiwAr-
cymistrzach,Rubinsteinanajczęściej
możnabyłospotkaćwkawiarnipani
Trojskiej(amożeTroickiej).Znającjuż
zasadygry,prosiłolekcjeszachówin-
żyniera-konstruktoraSzmulaWilsona,
którypolatachtwierdził,żeodkrył
szachowytalentAkiby.Jegorelację
przybliżaTomaszLissowskiwarty-
kule,któryukazałsięwczasopiśmie
„Mat”4.JakpowiedziałSzmulWilson:
W1900rokuwkawiarnipaniTroj-
skiejnaulicyWasilkowskiejwBiałym-
stoku,gdziewówczasmieściłsięnasz
klubszachowy,zacząłpojawiaćsię
ciemnolicyidośćmizerniewygląda-
jącymłodyczłowiek.ByłtoRubinste-
in,mającyokoło18lat.Przychodził,
bydlaporatowaniazdrowianapić
siękefiru.Całymigodzinamipotrafił
siedziećiobserwowaćpartie,samnie
grając.Pewnegowieczorupodszedłdo
mnieipoprosił,bymupomócwna-
uczeniusięzasadgry.Zgodziłemsię.
Popierwszychpartiachzorientowałem
się,żemawyjątkowytalent.Poprosił
mnie,bymógłprzychodzićdomoje-
gomieszkania(domWyszyńskiego
naulicyNeulet-Rubinsteinzpewno-
ściąbędziepamiętałtenazwy),aja
chętnieprzystałemnato.Odtejpory
»kradł«wszystkiemojeniedzielnepo-
ranki,przychodzącdomnieoświcie.
Potrzechmiesiącachniemogłemjuż
znimwygraćanijednejpartii.Gra-
jączemną»naślepo«,bezpatrzenia
naszachownicę,zawszewygrałby.
(ł)WtymczasiemieszkałwBiałym-
stokuważny(rosyjski)inżynierkole-
jowy;miałonniegdyśokazjęzagrać
zeSteinitzem;jegopartiebyłypubliko-
wanewprasie.Równieżonzostałpo-
konanyprzezżydowskiegochłopaka.
Dyrektormiejskiejszkołyhandlowej
prawdopodobniebyłmocnozawsty-
dzony,żezostałzwyciężonyprzez
smagłegomłodzieńca.
RelacjaWilsonawyglądanaau-
tentyczną.
Chronologicznie
pasuje
dotego,cowiemyoRubinsteinie-
żemieszkałokoło1900rokuwBia-
łymstoku,przedprzeprowadzkądo
Łodziokoło1901roku,iże(prawdo-
podobnie)pierwsząpoważnąpartię
zagrałwłaśniezBartoszkiewiczem.
Jednocześnieobalanieuzasadnione
twierdzenie,żetapartiabyłapartią
korespondencyjnąz1897roku.Choć
wtymopowiadaniutkwiąpewne