Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żeprzezcałyczasgra.Tewszystkieminy,sarknięcia
igestytotylkoelementnegocjacji.
Dobrze…odzywasięnagle.Uznajmy,
żezaryzykujęispróbujęwydaćteopowiadania.
Takwłaśnieuznajmy.
Ilechcesz?
Wzruszamramionami.Tymrazemszybkoprzeszliśmy
dosedna.
Chcębyćsławnyodpowiadam.Chcę,żebymoje
książkibyływkażdymamerykańskimdomu,akażda
amerykańskarodzinachełpiłasięhistorią,żeniemogła
ponichzasnąć.Żeodmieniłemichżycie.
Jesteśpieprzonymutopistą.
Owszem.Wświecieliteraturybyćmożewłaśnietak
jest.Aletentłuściochniezdajesobiesprawy,jakłatwo
możnatrafićnaustacałegoświata.Jawiem.Iwkrótce
tozrobię.
7.
30PAŹDZIERNIKA1966R.
Parkingprzedbibliotekącollege’uwRiversidezionie
pustką.Jednymznielicznychautjestżółtozielony
volkswagengarbus,zktóregoprzeddwomagodzinami
wysiadłaszczupładziewczynaokrótkichjasnychwłosach.
Wokolicyniemażywejduszy.Jestjeszczezbyt
wcześnie,abyuczniowienapoważniewzięlisiędonauki,
amałoktowypożyczaksiążkidlaprzyjemności.Wokolicy
znajdziesięwieleciekawszychmiejscdoodwiedzenia
wniedzielę.Dotegowpobliżuodbywasiędzisiajlokalny
festyn.Toonprzyciągnąłuwagęznacznejczęści
mieszkańców.