Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dziewczynaprzewróciłaoczami.
Jasne,żepamiętam.Dzieńdobry.
Cześć,mała.
Fajnywózek.Adawskazałanamercedesa.
Nofajny.Chceszsięprzejechać?
Amogęprowadzić?
Robertpodrapałsiępogłowie.
Wsumieczemuniepowiedział.Nastolatkapodskoczyła
zradości.Niespodziewałasiępozytywnejodpowiedzi.
Niemamowy,Robert!zaprotestowałaKamila.
Dajspokój!Przecieżniewezmęjejnaautostradę.Aletutaj
polesiekółeczkomogłabyzrobić.
NiemamowypowtórzyłaKamila.
Aha.Czyliwtewakacjeniepozwoliszmizrobićniczegofajnego?
zapytałaAdanapastliwymtonem.Odwróciłasięnapięcieiruszyła
wstronęleżaka.
Ada!krzyknęłazaniąmatka.
Dziewczynazatrzymałasiępokilkukrokach.
Co?!
Kamilaprzejechałajęzykiempowargach.Naglezdałasobiesprawę,
żewszyscynaniąpatrzą.Iżetoniejestaniczas,animiejsce
nakolejnąawanturęzcórką.Machnęłatylkorękąipokręciła
zdezaprobatągłową.
PrzepraszamzaniązwróciłasiędoRobertaiAdaomy.Chciała
jechaćnajakiśobóz,ajajejniepozwoliłam.Terazbędziechodzić
obrażonaprzezkilkadni.
DzieciakipowiedziałRobertwtakisposób,jakbyfaktyczniecoś
natentematwiedział.Adaomamimowolniesięuśmiechnęła.Lubiła
jegopewnośćsiebiegraniczącązbezczelnością.AgdzieArek?
Przyjechał?