Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
widziałyśmy,prawda?Pewnietylesięwydarzyłowmiędzyczasie,
żeinnerzeczyzajmujątwojągłówkę.Poszłaśdoprzedszkola,
malutka?
Dzieckopotwierdziłoruchemgłowy.
Ajadoszkoły!krzyknęłastarsza.
Świetnie!Brawo!Ijak?Podobacisię?
Bardzo.
Notosuper,notosuper.Apopatrzcie,tamnazjeżdżalnijestmały
Ignaś,mójsynek.Pójdzieciedoniego?
Tak!
Dziewczynkipobiegłyrazemdomalucha.Zarazzaczęłypomagać
muwchodzićpodrabince.Obiekobietyuśmiechałysię,obserwującich
nieporadnestarania.ArekpowolipodszedłdoMichalinyipodałjej
rękę.Uściskbyłkrótkiibezosobowy.Tak,jakbyspotkalisię
nabiznesowejkonferencji,którejtematemżadneznichniebyło
wjakikolwieksposóbzainteresowane.
Cześć.GdziejestJacek?
Wtejsamejchwilidostałkuksańcawbokodżony.Michalina
zachichotała.
Nietrzeba,przestań,Kamila,bomuwątrobęrozbijesz.Awątroba
tomusięakuratprzyda!PoczymzwróciłasiędoArka:Jackanie
ma.Rozwiedliśmysiępięćmiesięcytemu.
Cholera.Toznaczy...Przykromi.
Dziękuję.
Arekprzestąpiłznoginanogę.
Pójdęposzukaćkogoś,ktodanamkluczdodomkupowiedział.
Gospodynijestwjadalni.Wtejstodole.Totakababkawciąży.
Łatwopoznasz.
Dzięki.
Mężczyznaposzedłszybkimkrokiemwewskazanymkierunku.