Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Byłojużciemno,kiedykaretkadojechaładoszpitala.
Aleksniepozwoliłsięwywieźćnanoszach,adrenalina
wciążdodawałamusił,zmęczeniespowodowane
szaleńczympościgiemiwalkąjeszczeniezdążyło
nadejść.Nieczułbólu,pozwoliłsięprzebadaćporaz
kolejny,choćgodzinabyłapóźna,lekarzuparłsię
naprześwietlenie,któreniczegoniewykazało.Doszedł
downiosku,żemiałwięcejszczęścia,niżzasłużył.
PomimosprzeciwuAleksalekarznalegał,bykomisarz
zostałnanocnaobserwacji.Policjantbyłwściekły,
wolałbybyćwdomuniżtutaj,aledałsięnamówić,
poprosiłjedynieomożliwośćskorzystaniaztelefonu
wciążniemiałwłasnejkomórki.Skontaktowałsię
zżoną,zapewniłją,żenicmuniejestiżezobacząsię
rano.Kiedyjużwysłuchałmonologuzdenerwowanej
kobietyiusłyszałzakończeniepołączenia,postanowił
znaleźćRoberta.Lekarzmówił,żejegoprzyjaciel
mamocnestłuczeniapokolizjizsamochodem.
Alekswyszedłnakorytarz,rozejrzałsięzajakąś
pielęgniarką,pochwiliusłyszałruchwsąsiednimpokoju
ipostanowiłsprawdzić,czyniematamkogoś
zpersonelu.Kuswojemuzadowoleniuzauważył,
żewpokojucoprawdaniemapielęgniarki,alenałóżku