Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
złożonanakrześle;wczorajpodczasbadańlekarzzmusił
godowłożeniajakiejśniewygodnejtunikirodemzfilmów
zlatsiedemdziesiątychoszpitalachdlaobłąkanych.
Ogarnąwszysię,woczekiwaniunawypisAleksposzedł
doprzyjaciela.Czasupłynąłimnarozmowieodalszych
czynnościachzzatrzymanymwczorajprzestępcą.Kiedy
obajpolicjanciotrzymaliwypisy,Alekspoprosił
owezwanietaksówkiipojechałdodomu.Byłojużprawie
południe,kiedystanąłprzeddrzwiamiswojego
mieszkania.Mieszkałwniewielkimblokuzkońcalat
osiemdziesiątych.Zamałym,żebybyławnimwinda,
zadużym,żebychciećbiegaćzbutananajwyższe,
czwartepiętro.NaszczęścieAleksmieszkałnaparterze.
Delikatnienacisnąłklamkę,otworzyłdrzwiipocichu
wszedłdomieszkania.Niebyłoduże,sześćdziesiąt
metrówkwadratowych,trzypokoje,przedpokój,toaleta
wjednympomieszczeniuzłazienką,mimotobardzo
jelubił.Należałodoniego,atodlasierotyzdomudziecka
byłobardzoważne.Poczuciewłasności.
Tata!usłyszał,imałypociskwpadłwprostwniego.
Dopieroterazpoczułkażdysiniaknaciele.Gdziebyłeś,
tatusiu?wyszeptałamałagłówkawciśniętawjego
koszulkę.
Ulekarza,kochanieodpowiedział,podnosząc
dziewczynkędogóry.Atycorobiłaś,córeczko?
Oglądałamzmamąbajkę,robiłamśniadanie,ateraz
rozrabiamodpowiedziałodzieckorezolutnie.
Olu,zostawiszmnieztatąnachwilkę?Aleks
odwróciłsięzdzieckiemnarękach;wdrzwiachdosalonu
staławysoka,szczupłabrunetka.Szlafrok,którymiała