Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znowupsy.Popołudniugryplanszowe,najchętniej
warcabylubkarty.Wieczoremczytanienagłos.
ChybażejestRobertdodała.Wtedyznim
spędzamczas,atybędzieszmiaławolne.
Robert.Nareszcie.Dotejporyniebyłoonimsłowa.
Robert?udałamzdziwienie.
Mójprzyjaciel.Pisarz.Jestmoimgościem,
pomieszkujeumnie.
Pisarz.Znówudałamzdziwienie,starającsię,
bywmoimgłosierozbrzmiałaeuforia.Cobyłootyle
trudne,żezgłoduzaczynałomibrakowaćenergii.Nie
znałamdotądżadnegopisarza.Ajakichksiążekjest
autorem,jeślimożnawiedzieć?Mimowszystko
musiałamwykorzystaćokazję,byzdobyćinformacje.
Pięknych.Najpiękniejszych.Dzisiajgoniema,ale
zatonakolacjibędziemojakoleżanka.Przyjeżdża
zGdańskaizostanienanoc,trzebajejprzygotowaćpokój
gościnny.
Ten,wktórymmieszkała…zatchnęłamsię.
Uświadomiłamsobieteraz,dlaczegoJadziakrzyknęła,
żeniejestJadzią.PrawdopodobnieijejpaniHania
zmieniłaimię.Byłaopiekunka?
Ochnie.Topokojesłużby.Gościnnenagórze.
Nawprostjestmojasypialnia,obokpokójRoberta,dalej
dwiegościnnesypialnie,więcwjednejznichulokujesz
Sylwię.Pościeljestświeża,alewartoprzewietrzyćpokój
przedwieczoremisprawdzić,czyczegośniebrakuje.
ObokpokójRoberta…zanotowałamwpamięci.
Żałowałam,żepaniHaniatakszybkoprzeszłaztematu
książekdowizytyswojejkoleżanki,terazjużbyło
zapóźno,bydopytywaćotytuły.Niechciałamzwracać
uwagidociekliwością,chociażpragnęłamjaknajszybciej
zdaćraportBabińskim.
Ach!Ijeszczejedno!Wacław,mójbratanek…
Wywróciłaoczami.Jestbardzowścibski,nieznośnieaż.
Prawdopodobniebędzietutelefonowałidopytywał,kto
mnieodwiedza,ktotubywa.Nicmuniemównakazała.
AjuższczególnieoRobercie.Mamwrażenie,żeWacław
jestnieprzychylnienastawionydowszystkichpoza