Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Dudnieniesercazaburzałozalegającąwokółciszę.Dotegojeszcze
przyspieszonyoddechizaciśniętezestrachupowieki.Panika
przejmowałanadniąkontrolę.Uwięzionawewłasnejgłowie.
Wciemnościach.Mrokzawszewywoływałstrach.Wyostrzał
wszystkiezmysły,pozbawiałostatnichhamulców.Takjakbyktoś
zamazałnieprzekraczalnegranicewszystkostawałosiępłynną
jednością.Byłatylkootchłań,którawciągałagłębiej,corazgłębiej,
odbierającoddech.
Sekundymijałyimiaławrażenie,jakbyczasniemalstanął
wmiejscu.Czułasięjakzwierzęzamkniętewemocjonalnejklatce.
AnitaKamińskależaławłóżkuobolałaipozbawionasił.Wich
wspólnejsypialni,pełnejwspomnieńiniedokończonychpragnień.
Mariuszdbałonią,nadskakiwałjejzwyraźnąaprobatą,która
frustrowała.Przypominałabardziejwyrzutsumienia,znak,
żeprzekroczyłgranice.Oddłuższegoczasubyłzamkniętyizatopiony
wswoichmyślach,ato,comówił,niezawszepokrywałosięztym,
corobił.JużwtedyAnitawiedziała,żeodniejodszedł.Byłprzyniej
ciałem,aletylkociałem,bojegomyśli,jegoserce,dusza…
towszystkoprzestałodoniejnależeć.Amożenigdynienależało?
Obiecalisobiecośzupełnieinnego,nienatymmiałpolegaćotwarty
związek.Ichmałżeństwomiałopozostaćnienaruszalne,azostało
kompletniezniszczone.Otwarcie,któreokazałosiękatalizatorem,
uruchomiłolawinęnieszczęść,alerównieżujawniłowszystkiezadry
ikrzywdy,jakiezadawalisobieprzezwszystkielata,aoktórych
niepotrafililubniechcielimówić.Anitaniemogłategoznieść.
Pierwszecięcienanadgarstkuzrobiłapowypiciucałejbutelkiwina.
Poszłozaskakująłatwo.Ulga,którąpoczuła,mieszałasięzrozlanym
wśrodkuciepłem.Pragnęłaoswoićcodziennośćirobiłatoniemal
cowieczór.Niezamierzałasięzabić.Chciałatylkociąćipatrzeć,
jakwgłębieniezabarwiasięnapurpurowo,jakkrewpowolikapie