Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
apotemopowiadalioznanychimświadkachzbrodnidokonanej
naŻydach.Świadkach!Mojesłowaprzepuszczaliprzezfiltrtego,
cojużoswojone,zczymsięzetknęli,cowydawałosięzrozumiałe.
Dlaczegoniedopuszczalidosiebiemyśli,żemogęszukaćdzieci
iwnukówoprawców,którzygwałciliŻydówkiipolowalinaŻydów
uciekającychzgetta?
Dlategożeciźliludzieprzebywająwjakiejśodległejprzestrzeni
symbolicznej.Niemożnaichdotknąć.nierealni,odcieleśnieni.
Wkońcu,odziwo,cośdrgnęło.
Zaplanminimum,warunek,bezktóregoniebyłobyksiążki,
uznałampięćrozmów.Iudałosię.Przeprowadziłamje.Głównie
dziękiznajomym.Tak,znalazłambohaterówRodzinnej
tajemnicy,rozmawiającomoichposzukiwaniachzwłasnymi
znajomymi.Możnabypomyśleć,żetokwestiaprzypadku,który
(nawetjeżeliniewszyscytoprzyznają)jestnieodłącznączęścią
pracydziennikarskiej.
Możnateżspojrzećnatoszerzejiodważnieuogólnić.Jeżelitrzy
znanemiosobyzaliczajądoswegokręguludzi,którychrodziny
przyczyniłysiędoZagłady,towłaściwiedlaczegoniemiałoby
todotyczyćkażdegoznas?Jakbyposzukać,jakbypopytać,zdrapać
lukier...Możewypartapamięćrodzinnaotym,„coporobiłosię
zŻydami”,jestbliżej,niżmyślimy,siedziznamiprzyjednym
stole,chodzinawycieczkidolasu.
Oczywiścietotylkoprzypuszczenie.
Takczyinaczej,uznałamzastosownepoprzedzićkażdąrozmowę
krótkimwstępem,wktórymopisuję,jakdoszłodospotkania.
Dostałamkilkaodmów.Opowiemotrzech,bowydająmisię
symptomatyczne.Niewymienięnazwiskanimiejscowości,
ponieważniechcęnikogoskrzywdzić,amoiniedoszlirozmówcy
napewnoniepogodzenizrodzinnąprzeszłością.
HISTORIAPIERWSZA