Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poprostuzejśćtroszkęnaziemię,przestaćżyćponadstanitak
beztroskoszastaćpieniędzmi.Nic.Wszystkojest,kurwa,tip-top!
Wyjęłazlodówkijogurtzziarnami,jednakponamyślewstawiła
gozpowrotemipodeszładookna.Zwysokościósmegopiętrabez
wychyleniasięniemogłazobaczyćścieżkiprowadzącejdobloku,więc
przezmomentpatrzyłanamatkizwózkamiigówniarzywdresach,
dzielącychparkoweławkiniczymstrefywpływów.Widziaładzieci
narowerach,grupkęskaterównaniedawnoustawionejrampie,jakieś
zamieszanienaparkinguBiedronki.Stłuczka?Całkiemmożliwe,
zdarzałysiętamregularnie.
Cowłaściwiechciałazyskaćrozmową?Czegosięponiej
spodziewała?Napewnowyjaśnień,aleczyjedostanie?Przecieżskoro
toprzedniąukrywał,skorooszukał,równiedobrzemógłteraz
zwyczajniesięwkurzyć.Odpowiedziećatakiemnaatak,pytaniami
napytania,wreszcieużyćkoronnegoargumentutowszakjego
praca,jegomieszkanieikredyt,naniegojestksiążeczkagazowa.
Kaśkacoprawdadokładałasię,ilemogła,Chorwacjęteżmieli
finansowaćrazem,aleprzecieżnigdynieporówno,bozarabiaładużo
gorzejodniego.Toznaczydużogorzejniżonwcześniej,boteraz...
Zadzwoniłdomofoniodwróciłasięgwałtownie.Zerknęła
nazegarekizmarszczyłaczoło.NaMikołajabyłozawcześnie,zresztą
przecieżznałkod.Nalistonoszazapóźno,kurierówniezamawiali,
znikimteżsięnieumawiali.Więckto?
MożektośzulotkamialboJehowi,szukająkogokolwiek,ktoich
wpuściiwstukująkolejnekody,pomyślała,gdydomofonzadzwonił
porazdrugi,cowykluczyłoobieteewentualności.Kaśkaprzeszła
więcdoprzedpokojuisięgnęłaposłuchawkę.
Tak?
Dzieńdobry.Wsłuchawcerozległsięniecospłoszony,ale
ciepłykobiecygłos.MojenazwiskoWilk.Czyja...czyzastałam
panaMikołajaOtysia?Tojakbyważnasprawa.Rodzinna.
NiemagoodparłaKaśkaijużmiałasiępożegnać,gdynagle
zapaliłasięwjejgłowieostrzegawczalampka.Zaraz,Mikołajisprawa