Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obfitegopokryciatrawnikówkupami,przyjednoczesnym
zakaziewchodzenianatetrawnikiludzi,czylidzieci,
bodorośliitakniechodzilipotrawnikach.Chyba
żepijacy.Wtrawnikachtkwiłytabliczkiznapisem
„Szanujzieleń!”,czasem„Niedepcztrawy!”,które
odnosiłysiędonas,dzieci,alejużniedopsów,które
mogłynietylkodeptaćtrawę,lecztakżeobsrywać.
Iniedopijaków,którymniktnieśmiałbyzwrócićuwagi.
Naosiedluniebyłoanijednegoplacuzabawalboboiska,
cowpołączeniuzniechęciądorosłychwobecnaszego
wchodzenianadachśmietnikaorazwrogościąwobec
odgłosukopaniapiłkąościanęzsypustawiałonasprzed
pytaniem,cowtakimrazie,docholery,mamyrobić.
Wczasachnaszegodzieciństwanieznaleziononanie
odpowiedzi.Wzasadziekażdezajęcieoznaczało
staczaniesięwchuligaństwo.Psynatomiastmogłysrać,
gdziechciały.Biuściasteratlerówynieustannienas
upominały,żeweszłyśmynatrawnik,albo
żenatknąwszysięnanienaklatceschodowej,nie
przytrzymałyśmyimdrzwi,wychodząc,aprzecieżone
stare,amymłode.Albożezachowujemysięzbyt
głośno,albożewiszącnatrzepaku,pokazujemymajtki.
Anawetjeślinasnieupominały,torobiłytakieminy,
jakbynasupominały,ajeślinawetnierobiłymin,
tobyłyśmypewne,żeupominająnaswmyśli.Myślały
onas
zdezaprobatą
.Zresztąpodobniejak,byłam
pewna,mojasiostramyślałaterazomnie.Ichoć
śmiałyśmysięztychbab,uważającjezagrubeistare,
aichratlerkizaparodiepsów,tojakośjednakracja
moralnabyłapoichstronie,ponieważreprezentowały
społeczeństwo,taksamojakterazracjabyłapostronie
mo​jejsio​stry.
Azresztą,czywPolscektokolwiekkiedykolwiekmiał
salon?Zakomunynikt,zapewnepozasamymi
komunistami,którzy,zdajesię,czasemmiewalisalony,
apodobnonawetsłużące.Mynapewnoniemiałyśmy
salonu,naszamamaspaławdużympokoju.Aprzed
wojną,ktomiałwłaściwiesalon?Napewnoniktzmoich
przodków.Więcwłaściwiedlaczegoterazstudenci