Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
I
Milczenie
1
–Andrzej,obudźsię,słyszysz?Obuuudźsięęę!
Szarpałamocniejimocniej.Dopierokiedypłynwstojącejobok
kroplówceniebezpieczniezachlupotał,przestała.Pacjentjakby
natowłaśnieczekał.Otworzyłoczy.Ścisnęłagozarękę.
–Jesteś,nareszcie.Widziszmnie?
OdwzajemniłuściskiDorotaodetchnęłazulgą.Odtygodnia,kiedy
toprzywieźligonaOIOMzatrutegooparamicyjanowodoruiprawie
nieprzytomnego,zAndrzejemniemalniebyłokontaktu.Nacałe
godzinyzapadałwniespokojny,pełenszamotaninyijękówsen,
zktóregonietylebudziłsię,ileprzechodziłwstanpółjawy,zoczami
wbitymiwsufitimilczącymi,zbielałymiustami.Nachylałasię,
próbującnapotkaćjegowzrok,niemiałajednakpewności,żejąwidzi.
Wostrychibłyszczącychźrenicachdostrzegałatamtegobystrego
AndrzejaKrzyckiego,alenażadnezjejpytańnieodpowiedział,nie
zamrugałnawet,tylkopatrzyłnieruchomojaklalka.Inteligentnalalka.
Inteligentnainieobecna.Dlategotakbardzoucieszyłjąten
odwzajemnionyuścisk.
–Andrzej,widziszmnie?Jeślitak,mrugnijdwarazy.DWARAZY!
PokazałapalceułożonewV,abymuprzypomnieć,iletojestdwa.
Widziałisłyszał,czułato,niepokoiłojącoinnego.Przeztrzylata
wspólnegożyciazdążyłapoznaćgoodróżnychstron,takżeodtej
zawziętejinieustępliwej,ulokowanejwciasnejkomórcenazapleczu
życia.Potrafiłzamykaćsięwniejnacałednieitygodnie.Tuuśmiech,
układnośćimechanicznewypełnianiecodziennychobowiązków,atam
mrok.Napoczątkunawetjejtoschlebiało.Teżmiałaswojąciemną
stronęitłumaczyłasobie,żetoichwłaśniełączy,bardziejnawetniż
takzwanamiłość.OstatnimiczasyjednakprzeczuwaławAndrzeju
zmiany.Odnajdywaławnimjakby...emocjonalneprzesunięcia