Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Odwróciłsięnapięcie,chwyciłbutelkęjohnniegowalkera,nalał
sobiedoszklankiiwypiłduszkiem.Potemotarłustawierzchemdłoni.
–Nieznasztychludzi,Czacha–powiedział,odwracającsię.
–Toniesązwykłepepiki.Możeiśmieszniemówią,aletoprawdziwi
skurwiele.Naprawdęniechceszichzawiadamiaćotym,cosiętutaj
stało.Niechcemy,żebyprzyjechali,bowtedywydarząsięstraszne
rzeczy.Nawetniewyobrażaszsobie,jakstraszne.Rozumiesz?
Niedokońcarozumiał,jednakskinąłgłową.Byłwstrząśnięty.Jego
szef,prawdziwytwardziel,wydawałsięteraznaprawdęprzestraszony.
–Ijestjeszczejednarzecz,Czacha.
–Tak?
–Jeślionisięotymdowiedzą,jeślitutajprzyjadą,najpierwzjawią
sięuciebie,bototyodpowiadaszzatęoperację.Nieumnie,uciebie.
Dlategonaprawdędobrzeciradzę:zamiastmarnowaćczas,weźsię
dorobotyiznajdźProstego!