Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Michaelu,tobyłoponaddwadzieścialattemu.
–Wywróciłaoczami.
–ChcęMadelinezapewnićjaknajlepsząprzyszłość!
–PanMaclaystraciłcierpliwość.
–Takjakija.
–Tentematomawialiśmysetkirazy.Doskonaleznam
Johana,Charlesjestdoniegopodobny.
–PanGreenwoodmożeznacznieróżnićsięodswojego
syna.Wicehrabiegowidziałeśostatniraz,jakbył
młodzieńcem–nieustępowałapaniMaclay.
–Niezarzucajmipochopnościmojejdecyzji.
PrzyglądałemsięMadeline,jakdorasta.Zaczęłomnie
przerażać,zjakąprędkościątosiędzieje.Jakszybko
zdziewczynkistawałasiękobietą.Tak,maszrację,
widziałemwicehrabiegoostatniojakopiętnastoletniego
młodegoczłowieka.WtedyJohanGreenwood
zaproponował,abyskojarzyćnaszedzieci.Uznałem
tozaznakodBoga.
–Obyśmiałrację–westchnęłaAnastasia.–Nie
wybaczęci,jeślinaszacórkabędzienieszczęśliwa.
–Niebędzie,zaufajmi–zapewniałMichael.–Oboje
dojrzelidomałżeństwa.
–Mogliśmyprzedstawićichsobieznaczniewcześniej.
–PaniczGreenwoodbyłniedojrzałymżółtodziobem.
Zdążyłpoużywaćżyciajaktokawaler,aterazzapragnie
sięustatkować.Tacysąmężczyźni,mojadroga.
–Jeślijakakolwiekcechawicehrabiegobędzie
wskazywaćnato,żeMadelinemożebyćprzezniegoźle
traktowana,niedopuszczędoślubu!