Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niewiadomo.Onistojąztyłuzanimiczekająnajakiśznak,słowolub
gest,amożenawetnamilczenie,doniegobowiemprzyzwyczajeni.
Runiewięcpomiędzywichuryskalne,tenrycerzzeswymtoporem
izamiłowaniemdosamotności,anawyspiepozostawipustepostaci
iresztkiśmiechuwłaścicielkicukierni.Otodemonprzeszłościmówią
jedni,otoszlachetnatwarzbiegaczaolimpijskiegozezniczemmówią
inni.Awięcświatjakokaruzelamożesięzatrzymać,gdydośrodka
rzucićtopór,jaktouczyniłJonatanwswoimdomu.
Cisnąćtopór,jakłatwosiętomówi,alegdyostrzewirujewśród
ściannaszychszablonów,tochciałobysiędokądśuciecalbo
przynajmniejustawićnadrodzeostrzajakiśskalnygłaz.Patrząc
natwarzJonatana,możnaodnieśćwrażenie,pragnierozbićjedność
szczęśliwejwyspy.
Dokądpanidzie?zapytałakobietawbiałejsukniiwidaćbyło,
jakbudzisięzodrętwienia.
Otoidęślademmojegotopora.
Tymczasemwewnątrzcukiernidałasięsłyszećrozmowamiędzy
urzędnikami.Jedenznichmówił,RadaMiejskazarejestrowała
wostatnimczasiewielenowootwartychcukierni.Drugidowodził,
cukiernietobardzodobralokatakapitału.Tymrazemniebyło
słychaćśmiechuwłaścicielki.
Jonatanoparłręcenabarierceiprzyglądałsięoknu
wystawowemu.Widziałsylwetkiurzędnikówirównieżkobiety,
właścicielkicukierni.
Nieprzekroczętegorzekłwkońcu.Będęmusiałpójść
winnymkierunku.
Dobrze,niechpanidzierzekłakobietawbiałejsukni.
Dlaczegopanitomówi?zapytałJonatan.
Mamdlapanawielesympatiiodparłaona.
Pani?zdziwiłsięJonatan.Azjakiejracji?Przecieżwogóle
sięnieznamy,nawettomiejscenasniełączy.Panichybapomyliła
mniezkimśinnym.
O,nie,drogipanierzekłaona.Niepomyliłampanaznikim