Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Obliczaprowokacji
ipodszedłdookna,abyzyskaćchwilęnazastanowienie.Spojrzałprzezprzy-
brudzonąszybęwdół.Naulicykierowcazaładowanejskrzyniamiciężarówki
ijakiśzdenerwowanyprzechodzieńkrzyczeli,wygrażalisobiepięściami…
Zwykłakłótniauliczna.
Posmutnieliście.Aleniemartwciesię,towarzyszuArtuzow.Totakże
imojaoperacja.Niebędzietakźle.Wszystkojestpodkontrolą.Wyróbcie
swoje.AmniepozwólciesobiepomócMienżynskipyknąłdubeltowo
zfajki.Dwaobłoczkiuniosłysiębłyskawiczniekużarówcezawieszonej
podsufitem.
Aledobrze,wracajmydosednanaszychustaleń.Alboniestrzepnął
niewidocznedrobinypopiołuzmankietówmarynarki.Niemaciemoże
ochotynamocnąherbatę?Takązsamowaru,anieparzonąwimbryku?
NieczekającnaodpowiedźzaskoczonegoArtuzowa,podszedłdodrzwi
igłośnozawołałwgłąbkorytarza,jakbytoonbyłtutajgospodarzem,
aniegościem.
Przeznastępnągodzinęuzgadnialikolejneposunięciaoperacyjne.Atmos-
ferasięprzejaśniła,anawetpozwolilisobienażarty,którezgodniekwitowali
śmiechem.Dlaobusytuacjawróciładowzględnejnormy.Obajtrzymalisię
wkleszczach,obajznaliswojebłędy,któremogąujawnićwraziekoniecz-
ności.Relacja,wktórejparadoksalnieobajczulisięwmiarękomfortowo.
Prostezależności,znanewichinstytucjiodjejpoczątków.Musiszzawsze
miećbrońwpogotowiu.Inieustaniesprawdzać,czytwójadwersarzniema
lepszej.Chceszpokoju,szykujsięnawojnę.Zawsze!
42