Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
„16grudnia1922r.wsaliTowarzystwaZachętySztukPięknych
podaniutrzechstrzałówdoPrezydentaNarutowiczacofnąłemsię
ojedenczydwakrokiiodwróciłemtyłem.
Takstałembezruchu.Czekałem,ktośsięzbliży.Niezbliżałsięnikt
niktnierozumiał,cosięstałoiżetojabyłemsprawcąstrzałów.
Wtedystojącwtymsamymmiejscupodniosłemrękę
zrewolweremdogórydopoziomugłowy.Pojakimśczasie
zobaczyłemzasobązprawejstronypanaEdwardaOkunia.PanOkuń
podchodziłdomniewsposóbniezwykły:wyginałsię,pochylał,cofał,
wyciągałrękę,cofałrękę,jakgdybywalczyłzniezwyklegroźnym
niebezpieczeństwem.Zwróciłemsiędoniegowtedyzesłowami:„nie
bójciesię,niebędędoWasstrzelał”.Okuńoilepamiętamręki
mojejniedotknął.
Kiedyusłyszałem,żezbliżasiędomniefalaludzka,obróciłemsię.
Obokmniestałjakiśoficeroddałemmubroń.Powiedziałemprzy
tym:„proszęwezwaćpolicję”.Usłyszałemjakbyodpowiedź:„tojuż
zrobiono”.Ktotopowiedział,niewiem.
StałemwdalszymciągutyłemdoleżącegopanaNarutowicza.
Poupływiemożepółminutyposłyszałemzasobą:„trzymajciego!”.
Wówczasktośztyłudomniepodszedłiująłzaręcewłokciach.
Trzymałlekko.Pochwilipowiedziałemmu:„możepannietrzymać,
nieucieknę”.Odpowiedział:„jawiemnoimojetugłupie
położenie…”.Wkrótcepotemktośpodsunąłmifotelwyplatany.
Usiadłemnanim.Czyzamnąktostał,niewiem.Siedziałembez
ruchu,dopókiniezjawiłasiępolicja.”
FragmentwypowiedziEligiuszaNiewiadomskiegowczasieprocesu
z30grudnia1922r.,(StanisławKijeński,ProcesEligjusza
NiewiadomskiegoozamachnażycieprezydentaRzeczypospolitej
PolskiejGabryelaNarutowicza,Warszawa1923).