Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skończyłysięraznazawsze.Niemiałaochotyprotestować,
wykazywaćniedorzecznościwsłowachDrozd,dzwonić,
krzyczeć.Złazienkidobiegałgłośnyszumwodyiniewy-
raźneodgłosypiosenkiwnieznanymjęzyku.Podłuższej
chwilidokuchniwpadłaOla.
—Ktotobył?Głodnajestem.Iniemogęsięumyć
—zawołała.Jeszczeniezamilkła,ajużwtuliłasięwHannę
inastąpiłyzwykłeporannepieszczoty.
—Jeśliposiedzizadługo,zapukamy.Totakapani,
którabędzieunasmieszkać.—Pocałowałająjeszczeraz.
—Umyjnarazieręcetutaj,tozjeszśniadanie.—Wyjęła
jajka,masło,zapaliłagaz.
—Nowidzisz,pocosięmartwiłaśsię,żebędziesz
długoszukać?—Olawytwarzałaogromneilościpiany
zniebieskiegomydła.—Mamo,atojestPolka?Pojakiemu
mówiła?
—Popolsku.Taksamodobrzejakjaalboty.
—Alejestczarna.
—Pewniemaczarnegoojca.
JeszczekilkalatwcześniejwKortowieuczyłosiękil-
koroczarnychstudentówipracowałomałżeństwoPaki-
stańczyków.AleOlamogłaichjużniepamiętać.
—ToczemuniemieszkawAfryce,tamgdziesąinni
czarni?AlbowAmeryce?
—Czarnisąwwielukrajach.WEuropieteż.Aona
mogłasięurodzićicałeżyciemieszkaćwPolsce.Skądmam
wiedzieć?Niepytałamjej,kotku.Niechciałambyćwścib-
ska.