Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przekonaJana.
Zmiażdżyszje.
Niezmiażdżę.Mampłytkisen.
Gdziepostawimyprzewijak?
Wsypialnijestsporomiejsca.
Ubranka?
Zrobięmiejscewswojejszafie.Wystarcządwiepółki.
Niewyglądanaprzekonanego,aleteżnietwierdzi,
żetozłypomysł.Jestszansa,żeudamisięgonamówić.
Tojak?Uśmiechamsięszerokoipodchodzę
doniegoenergicznymkrokiem.Jutropopracyruszamy
napodbójświatazegarów?
Janpodnosigłowęiściągabrwi.
Prosiłem,żebyśzaniechałapracynaokresciąży.
Niepowinnaśsięstresować,używaćszkodliwychdla
płoduchemikaliówanidźwigać.
Obiecuję,żenierobiężadnejztychrzeczy.Imiałam
namyśliraczejtwojąpracę.Kończyszjutrotakjak
zwykle?
Nie.
Później?
Nie.
Wcześniej?
Nie.
Opcjemisięskończyły.Kiedywtakimraziemogęsię
ciebiejutrospodziewaćwdomu?
Przezcałydzień.
Yyy…Nieidzieszjutrodopracy?
Nie.
O,cholerka.CzyliTośkamiałarację.Janbierzewolne
tylkowrazieabsolutnejkonieczności.Wniosek:dali
mudzisiajwkość.
Spotkaniezzarządemnieposzłopotwojejmyśli?
Tobyłaagonia.
takźle?
Tak.