Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wkrótcezleciałasięcałaptasiarodzina.Gałęziesosny
Gabrysiniczymbożonarodzeniowachoinkauginałysiępod
ciężaremnastroszonychszaroburychbombek,którepo-
wtarzaływkółko:
–Ćwir,ćwir,zmykajciestąd!Ćwir,ćwir,zmykajciestąd!
–Wystarczytegoleniuchowania,Porzucku!Mamydziś
ważnąmisjędospełnienia–oznajmiłapaniAnia
ikuucieszewróblejrodzinyzabrałasięzaobieraniemojego
futrazesłodkichokruszków.Ażetakiewybieranieokrusz-
ków,szczególniezfutranabrzuszku,łaskocze,wierciłem
sięigłośnochichotałem:
–Chi,chi,chi,chi,chi…
PsinkaZosia,usłyszawszy,cosiędzieje,wypadłazkrza-
kówniczymrakietaizaczęłabiegaćwokółnas,ujadając
wniebogłosy.
–Hau,hau!Hau,hau!
Wtórowałajejwróblarodzina:
–Ćwir,ćwir,ćwir,ćwir!
Powstałtotalnygalimatas!Moje„chi,chi”,Zosine
„hau,hau”iwróbelkowe„ćwir,ćwir”uczyniływogrodzie
rwetesniedoopisania!
7