Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
leczyłgo,ćwiczącwpowolnejmowie.Byłtosobiedobrychłopaczek
wcaleniezajmującyipospolity,alerozwijałsiępomyślnie,oddającsię
takobowiązkomjakprzyjemnościomzespokojnymzadowoleniem
izpewnąpowagą.
BiednyDickmiałgarbnaplecach,lecztakwesołoznosił
tokalectwo,żeDemizwłaściwąsobieoryginalnościązapytałpewnego
razu:„Czygarbwyrabiawludziachdobryhumor?Jeżelitakjest,
tochciałbymtakżebyćgarbatym”.Dickbyłzawszepogodnyistarał
siępodążaćwewszystkimzainnymichłopcami,bodzielnąmiałduszę,
pomimowątłegociała.PrzybywszydoPlumfield,bardzobyłdrażliwy
napunkcieswojegokalectwa,alewkrótcezapomniałonim,gdyżnikt
sięnieważyłwytykaćgoztegopowodu,ponieważpaniBhaer
natychmiastukarałajednegozchłopców,gdysięroześmiałztego
biedaka.
„Bógnieuważanato,bochociażmamplecygarbate,todusza
mojajestprosta”–rzekłzłkaniemdoswegoprześladowcy.Państwo
Bhaeroprócztejideizdołalirozbudzićwnimwkrótcewiarę,żeludzie
takżemiłująjegoduszęiotyletylkozwracająuwagęnaciało,
byżałowaćgoidopomagaćwznoszeniutejniedoli.
Pewnegorazu,gdychłopcybawilisięwmenażerię,jedenznich
zapytał:
–Dick,atyjakimbędzieszzwierzęciem?
–Dromaderem,czyżniewidziszgarbunaplecach?–odparł
zuśmiechem.
–Dobrze,mójdrogi,alezamiastdźwigaćciężar,będziesztylko
postępowałzarazzasłoniemwczasiepochodu–odezwałsięDemi
urządzającywidowisko.
–Mamnadzieję,żekiedyśludziebędątakdobrzydlategobiedaka,
jakterazmoichłopcy–powiedziałapaniBhaer,zadowolonazeskutku
swychnauk,gdyDickprzesunąłsiękołoniejzminąbardzo