Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
idomysłytyczącejegolosów,apaniMelitonniemusiała
jużprzyjmowaćkażdegozlecenia.Zdobytymajątek
pomnożyła,umiejętnielokującgowinteresach
sprawdzonychzapieniądzeklientówikorzystając
zeznajomości,któremiaławewszystkichkręgach
liczącychsięwWarszawie.Wtedytakżeprzestałaużywać
imieniaAntonina,otrzymanegopobabcezestronyojca,
zmarłejwielelatprzedjejnarodzeniem,nadodatek
podobnochorowitejiwiecznienieszczęśliwej.Chcąc
zamknąćetapżycia,wktórymdawałojejonogłównie
gorzkielekcje,paniMelitonkazałasięnazywaćStefanią
–swoimdrugimimieniem,otrzymanymzkoleipobabce
zestronymatki,cieszącejsiędobrymzdrowiem
itryskającejhumoremdopóźnejstarości.
Teraznietylkodrożyłasięjakwielkakurtyzana,ale
ibyławybrednajaksłynnaartystka–zajmowałasiętylko
tym,cojąinteresowało,bawiło,pozwalałopoznaćludzi,
którychzamysłówniedasięłatwoprzeniknąć.Starałasię
bowiempogłębiaćstudianadczłowiecząnaturą.Dbałość
oprzyjemnościiwygodysprawiła,żepaniMeliton
zmieniłasięporazkolejny–nietylkonabrałaniecociała,
lecztakżezyskałaekskluzywnąoprawędojrzałejurody,
zaśdobrobytidystanswobecświatawygładziłyjejzbyt
wyostrzoneprzeciwnościamilosuregularnerysy.
Ponieważzmianywwyglądziedamynastępowały
wdrodzeewolucji,jejklienciżywiliprzekonanie,
żezawszebyłaniezwykleelegancką,dobrze
zakonserwowaną,delikatnąpięknościąwbalzakowskim
wieku.
Tegopopołudnia,któreciągnęłosięjakkondukt
pogrzebowy,nicniezapowiadałopoczątkuintrygującej
historii.PaniMelitonsiedziaławygodnierozpartawfotelu
wsalonikupełnymuroczychdrobiazgówświadczących
owyrafinowanymguściejegowłaścicielki,zpewnym
znudzeniemprzeglądającdoniesieniatowarzyskie
w„KurierzeWarszawskim”.Właśniepomyślała,żenie
opisanotamniczego,czegobywcześniejniewiedziała
albonieprzewidziała,kiedysłużącazaanonsowałabarona
Krzeszowskiego.„Ciekawe…”–pomyślała.„Wprawdzie