Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
aszkoda,żebysięzmarnowały.
Larsenzastanowiłsięprzezchwilę:właściwiemiał
wplanachcośważniejszego.AleEinekleineNachtmusik
przywspaniałejletniejpogodzie,aponadto
wromantycznymogrodzierezydencjibiskupiej?Hm.
-Zgodaiwielkiedzięki!Wiedziemisiępodobniejak
ojcu,równieżimniebrakujedamy,aleniezzasady,
tylko...Chętniebymsiędowiedział,corobiąlekarze
przyjmującyposadęwinstytucie,abyzdobyćmałżonkę.
Pewniewpaździernikubędzietowyglądałopodobnie
beznadziejniejakiteraz.Chybażewogrodachdworskich
poznamkogośnoszącegoimięKonstancja.
OjciecStefanpotrząsnąłgłową.
-NazywasięSita.
Lekarzzareagowałuśmiechem.
-Oczymmowa?Przecieżtohinduskieimię.
-Oczywiście!Dotegobraminka.Znajwyższejkasty,
wdodatkubeztowarzysza,toznaczyprzyjdzienakoncert
zniemieckąstudentką,alemybędziemysiedziećobok
niej.
Larsenpokiwałgłową,patrzącnapalotynakrytycznie.
Tenwysoki,pogodnymłodzienieczjasnymi,gęstymi
włosamimiałtrochęzbytbujnąfantazję!
-Gdzieżojciecpoznał?
-Agdzieżbyindziej,jakniewmojejprzystani.Nocuję
wakademikuinstytutuprzyFriedensstrasse.Pozwolipan,
żecośwyjaśnię,doktorze!Odrobinęcierpliwości,przecież
pańskisamochódniewyżeratakjakkońsianazworka
zpaszą.
PodeszlidowałówWzgórzaMnichów,skądroztaczałsię
widoknaimponującykompleksklinikimedycynymisyjnej
orazpołożonywpobliżuprzysadzistykościółmisjonarzy
zMarianhill.Widocznestądrównieżamerykańskie
koszaryojciecStefanwolałmiećzaswoimiplecami.
-Nowięcproszęposłuchać!Niemieckastudentka
tokrewnakapelmistrza,dlategomogłazdobyćkilkakart
wstępu.ZaprzyjaźniłasięzHinduskąstudiującątutaj
medycynęiwłaśniezdającąegzaminy,którazpowodu