Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
zostaćtutajsamajeszczetydzień?Umówiliśmysię,
żetoczasdlamnie,atymnietylkoodbierzesz…
Tak,wiem,aleniedałemdłużejradybezciebie!
Pozatymmartwiłemsię,żepotym,cosięstało,niedasz
sobierady…Postanowiłemzrobićciniespodziankę
ipoprostuprzyjechałem.Jestem.
Victorianiebyławstanieterazsięzastanawiaćnad
tym,coondoniejmówił,iczyto,cozrobił,jejpasuje.
Wszystkiezasobyswojejkoncentracjiskupiałanatym,
cosięzachwilęstanieiczywogólejestjakakolwiek
szansanaratunek.Tenroześmianymężczyzna,którego
roznosiłaradośćzezrobieniajejnieoczekiwanej
niespodzianki,byłnimniej,niwięcejjakmężemVictorii.
Adodrzwizachwilęzapukaktośzpewnościąprzezniego
nieoczekiwany.
Victoriawyślizgnęłasięzobjęćmęża,zakryła
starannieszlafrokiemiskulonawtuliłasięwfotel.Wjej
głowiemyśliprzelatywałyzszybkościąpodziemnego
metra,szukającrozwiązanianato,cosięzarazwydarzy.
Pierwszyrazwżyciubyłatakprzerażona!Nie
przewidziała,żecośtakiegodopadnie!
Wtymmomencieczułasię,jakbybyłazamknięta
wwielkim,plastikowymjaju,któreizoluje
odwszystkiego,cosięwokółdzieje.Ondoniejmówił,
aonaudawała,żesłyszy.Czuła,jakjejświatsięwali…
Wszystkiewizjeniedalekiejprzyszłościmogłaspokojnie
zatytułować:„Pokatastrofie”.