Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poważanajbardziej,aleniedokońcachcesięzgodzić
namojąprzywódcząrolę.Jestemstaleprzeznią
strofowana,coświadczyotym,żewciążpokazuje
mimiejscepodległesobie,alemamteżnajwiększe
przywileje.Ponieważkotkamiłujeciszęispokój,
wszelkieniepotrzebnehałasynatychmiastkarze.Wiem,
żekiedyniespodziewaniekrzyknęzjakiegokolwiek
powodu,Melisanieuchronnieprzybiegnie,byugryźć
mniewłydkę,czasemdokrwi.Nieucieka,tylkopatrzy
namnieznaganą,jakbychciałapowiedzieć:wMOIM
domumabyćci​sza!
Kiedybędązadługogłaskać,niechybniewarknie
ostrzegawczoizarazzłapiemnielekkozębamizarękę.
Gdyprzychodzipołożyćsięnamojejpoduszce,anie
zrobięjejnatychmiastmiejscai,cogorsza,nadal
czytamksiążkę,zamiastgłaskaćwarknieobelżywie
ipójdziezniesmaczona.Aznanajgorszekocie
przekleństwa!Ipomyśleć,żetakotkarodem
zSuwalszczyznyzrobiłakarieręwstolicybyła
dziewczynązokładkiwjednymznumerów„Kocich
Spraw”podha​słem:„Ła​cia​tejestpięk​ne”!
Mojadrugakotka,Wer​ben​ka,byłaotwartanaświat.
Jamiałamwnimswojeściśleokreślonemiejsce.Nie
cierpiałabranianaręce,alelubiłasiadaćkomuś
nakolanach(nienamoich).Kiedywieczorempolowała
namyszkę,przynosiłamnieimojąroląbyłojejzanią
podziękować.Pewnieuważała,żejestemnieporadna
włowieniu.Byłamdlaniejosobą„odmiski”,
aWerbenkauwielbiałajeść.Alekiedykotkędopadała
choroba(przydarzałojejsiętowielerazy),
współpracowałatylkozemną.MogłamrobićWerbence
wszystko,choćbytobyłyczynnościbardzo
nieprzyjemneibolesne.Patrzyłamiwoczy,jajej
tłumaczyłam,cotrzebaterazzrobić,aonasię
podporządkowywała.Zawszedoniejmówiłamimiałam
nieodpartewrażenie,żedoskonalemnierozumiała.Jej