Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałI
„Powinienpanbyćmartwy”
W
nazamarzniętymbrzeguArktyki,spoglądającwdal.
ielkibadaczpolarnyRoaldAmundsenstałsamotnie
Miałpięćdziesiąttrzylataleczwyglądał
nasiedemdziesiątpięćibyłbankrutem.
Nalodzie,którywidziałprzedsobą,uczestnicylotu
polarnegoAmundsenaiEllsworthaotworzylidużedługie
drewnianeskrzyniezawierającedwiełodzielatające.
Zadaniemzałogibyłoterazichzłożenie.Pracowali
wtemperaturzeponiżejzera,dysponującniemal
wyłączniewielokrążkiem,agórnicyzkopalni
Kongsfjordenbyligotowiichwspomócsiłąmięśni,kiedy
tegopotrzebowali.Każdyichruchbyłdokumentowany
przezdziennikarzaifotografa.
Amundsenaztrzechstronotaczałypięknebiałegóry,
którychlodowcepołyskiwaływpromieniachmajowego
słońca.Przezchwilędwadzieściadwadomywwiosce
górniczejprzypominaływakacyjnedomki.
„Arktykasięuśmiecha,leczzacichymigóramiczyha
śmierć”1napisałpóźniejinnydziennikarz.Okazałosię,
żemiałrację.
Morzewzatocebyłowypełnionewielkimitaflamilodu.
Zanimiciągnąłsiębezkresnyipustypaklodowy,znany