Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Szatanipiekielni!–wykrzyknąłLagardei,tracąccierpliwość
imożnośćdalszegooporu.–Czyżtrzebaksięciurozłupaćczaszkę,aby
muprzeszkodzićzabićjegowłasnedziecko!
Byłotojakbyuderzeniegromu.SzpadawypadłazrąkNeversa.
–Mojedziecko!–powtórzył.–Mojacórkawtwoichrękach!
Lagarderokryłpłaszczemswójcennyciężar.WciemnościNevers
sądziłdotejchwili,żemłody,rycerz,posługiwałsiępłaszczem
okręconymkołolewejręki,jakotarczą.Takibyłzwyczaj.Terazkrew
muzastygławżyłach,namyśloszalonychciosach,któredawał
naoślep.
Jegoszpadamogła...
–Kawalerze–rzekł–jesteśszaleńcemjakjaiwieluinnych,ale
szaleńcemsztachetnymidzielnym.Gdybymipowiedziano,żeśsię
sprzedałmarkizowiKajlusowi,nahonor,nieuwierzyłbymwto.
–Bardzodziękuję–odparłLagarder,dysząc,jakzwycięzkikoń
powyścigach.–Cozagradpchnięć!Książemachaszszpadą,jak
wiatrak.
–Oddajmicórkę!
MówiąctoNeverschciałodchylićpłaszcz,aleLagarderuderzył
golekkoporęku.
–Delikatnie!–rzekł.–Obudziszmiją!
–Możemiwkońcuwytłómaczysz,kawalerze?
–Cozaczłowiek!Niepozwoliłminicmówić,aterazchcemnie
zmuszać,abymmuopowiadałhistoryę.Uściskajmito,ojcze,tylko
delikatnie,bardzodelikatnie.
Neversmachinalnieuczynił,comukazano.
–Czyśksiążęwidziałkiedynasalipodobnepraktyki?–zapytał
Lagarderznaiwnądumą.–Wytrzymaćstanowczyatak,atakNeversa,
Neversawgniewieinieodpowiedziećmuanirazu,trzymającuśpione
dzieckonarękuitak,żedzieckonieobudziłosięnawet.
–WimięBoga!...–błagałmłodyksiążę.
–Powiedzprzynajmniej,żetopięknapraca!Siarczyste!Jestemcały
wpocie.Chciałbyśbardzowiedziećprawda?Dosyćtychuścisków,
tatusiu,zostawnasteraz.Jesteśmyjużstarzyprzyjaciele,mydwoje,
malutkaija.Stawiamstopistolów,dodyabła,jeżelijemam!
żebudzącsię,uśmiechniesiędomnie.
Okryłdzieckopołąpłaszczaztkliwościąistarannością,jakąnie
zawszeokazujądobreniańki.Potemzłożyłjenaścianiepodmostem.
–Mościksiążę–dodał,przybierającnagletonpoważnyimęski,
–życiemwłasnemodpowiadamzawaszącórkę,cokolwieksięstanie.