Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
deKajlus.
–Ito,coczyniłeśkiedyś,jakomąż,–markizie–zapytał
odniechceniaGonzaga,–zrobiłbyśteraz,jakoojciec?
–Naturalnie–odparłpoczciwiec,–nieznaminnegosposobu
strzeżeniaodgrzechucórkiEwy...Szach-mat,jakmówiliPersowie.
Znowuzostałksiążępobity.
Wyciągnąłsięnafotelu.
–Wierzajmi,książę,–dodał,szykującsiędodrzemki,–żedobre
rapirynaokołomocnegomuru,sąnajlepszącnotąkobiety!
Zamknąłoczyizasnął.Gonzagapośpiesznieopuściłsalę.
Byłajużdrugapopołudniu.P.Pejroloczekiwałnaswegopana
krążącpokorytarzach.
–Cóżnaszezbiry?–zapytałGonzaga,gdygotylkospostrzegł.
–Juższeściuprzyjechało–odparłPejrol.
–Gdziesąteraz?
–Woberżypod„JabłkiemAdama”,zdrugiejstronyfosy.
–Którychbrakuje?
–MistrzaKokardasazTarbesibraciszkaPaspoala.
–Dwiedobreszpady!–mruknąłksiążę.–Atadrugasprawa?
–PaniMartabyładziśupannyKajlus.
–Zdzieckiem?
–Zdzieckiem.
–Którędyweszła?
–Przeznizkieokienkołaźni,wychodzącenafosępodmostem.
Gonzagazamyśliłsięnachwilę,potemzapytał:
–Czybadałeśkapelana,don-Bernarda?
–Jestniemy–odparłPejro1.
–Ileśofiarował?
–Pięćsetpistolów.
–TaMartamusiwiedzieć,gdziejestrejestr...Nietrzeba,aby
wyszłazzamku.
–Dobrze–odrzekłPejrol.
Gonzagachodziłdużemikrokami.
–Chcęsięzniąsamrozmówić–mruknął,–aleczyjesteśzupełnie
pewny,żeNerversotrzymałlistAurory?
–NaszNiemiecgoodniósł.
–INeversmusiprzybyć?
–Dziświeczorem.
StanęliprzeddrzwiamipokojówGonzagi.
WzamkuKajlusatrzykorytarzeprzecinałysiępodkątemprostym.