Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
3
Jakdługo?
Szefie,prawiewgraliśmy…
Jakdługo,pytam?
Dosłownieparęminutdorozruchuidiagnostyki.
PrzeklinamcichopodnosemiodwracamsięodKamila.
Kamil,takchybamanaimię.AmożeKacper?Mniejsza
ztym.Poprostuniechcęwidziećgonaoczy.Pojawiłsię
wfirmiejakieśpółrokutemu,aBrunopoświadczył,
żewartomiećgopodręką,żechłopakdaradę.
Najwyraźniejsięmylił.
Wyciągame-papierosa.Niewolnotupalić,aleniktnie
zwracauwagi,jeślirobisiętodyskretnie.Siwachmura
formujesięnadmojągłową,zawisawpowietrzujakzły
omen.
Odponadgodzinydwudziestometrowyekran
rozciągającysiępodsufitaulicojakiśczasożywa,ana
jegopowierzchnipojawiająsięfioletowo-zieloneplamy,
rzucającjaskrawyblasknaprzechodzących.Tebrzydkie
kleksyusilniepróbująformułowaćsięwzakrzywionelinie,
alewmomencie,gdyrzeczywiścieznajdująodpowiednie
miejsce,znikają.Ekrangaśnie,powoliprzechodząc
wcorazgłębszeodcienieczerni,jakrozleniwionypotwór
chowającysięzpowrotempodłóżko.Achoćterazten
monumentalnyekransłużącydowyświetlania
najnowszychkinowychpremierzasłaniapurpurowa