Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niejestemwędkarzeminigdyniepotrafiłemzrozumieć,jak
dorosłyprzedstawicielbyłoniebyłoHomosapiensmożesię
podniecaćtym,żeprzechytrzyłrybę.Alerozumiem,żerybysię
łowipoto,byjejeść.Dlategozupełnąperwersjąwydajemisię
zyskującenapopularności„wędkarstwosportowe”polegające
nałowieniuryb,odczepianiuichiwypuszczaniuzpowrotem
dowody.Cosięnacierpi,tojej,awszystkopoto,żebyjakiśpalant
dowolnejpłcimiałztegoprzyjemność.Totak,jakbystrzelać
dosarny,apotemwieźćnasygnaledoszpitala.
NaSyberiirybystanowiłyznacznączęśćnaszejdiety.Tylko
żetamwędkowanieniebyłosposobemnaspędzanieczasu.Byliśmy
głodniizjadaliśmyto,cobyłodostępne.Niemalwkażdymoczku
wodnym,wkażdymzakolukażdegostrumieniapływałylipienie,
piękne,uwielbiająceczystąwodęryby,którychsamceszczycąsię
wspaniałąpłetwągrzbietową.Wystarczyłotakiegolipienia
wypatrzyć,zdjąćzsiebiegza,którynapewnogdzieśsiedział,
nadziaćgonahaczykprzywiązanydokawałkażyłki,podstawić
torybiepodnosiwyciągnąćzwody.Niecowięcejwysiłku
kosztowałonasłowieniejesiotrów,szczupakówitajmieni,
największychzewszystkichłososiowatych.Zwłaszczatenostatni
przysporzyłnamsilnychemocji.Przyjechałaznamiidealniezgrana
para,razemodsiedmiulat.Niestetyonbyłzapalonymwędkarzem.
Noizdarzyłosię,żezłapałtajmienianahaczyk,apotemzaczął
gopowoliściągaćnabrzeg.Jegopartnerkapopełniłajednakjakiś
błąd:zamiastwyrzucićrybęnaplażę,próbowałazłapaćrękami.
Tajmieńzyskałoparcieisięzerwałakolegazerwałzkoleżanką.
Taprzygodanienapełniłamniewiększymszacunkiemdla
wędkarskichpasji.
Wtajdzejedliśmynietylkogrzyby,owoceiryby.Wczasie
wędrówkiPaszanosiłzesobąstrzelbętrochędlaobronyprzed
niedźwiedziami,trochępoto,żebypolować.Ijaknielubię
myśliwych,takzabiteprzezniegodwajarząbki,którestałysię
naszymjedynymtreściwymiciepłymposiłkiemwczasie
pięciodniowejwędrówki,jakośnieprzyprawiłymnieowyrzuty
sumienia.Wtamtychokolicznościachwydawałosiętonaturalne,