Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wwagonie,wktórymjedzie,sądwieciężarnekobiety.
Ujednejciążajesttakzaawansowana,żeladachwila
możeurodzić.Nibyterminprzypadazadwatygodnie,ale
wtychwarunkachporódmożenastąpićwkażdejchwili.
Wszyscyzdająsobieztegosprawę,onarównież.Mąż
jąpociesza,chociażwidać,żeionpotrzebujeczyjegoś
wsparcia.Możenawetbardziejniżżona.
Jakaślitościwakobietazewspółczuciemkładziemurękę
naramieniuimówi:
–TrzebazaufaćBogu,kochaniutki.Tysięonicnie
martw,wszystkobędziedobrze,zobaczysz.Jadątutakie,
któreznająsięnaporodach.Samerodziłyśmyjużwiele
razy.
Niektóreprzytakujągłowami,mężczyznazaś
zwdzięcznościąsiędonichuśmiecha.
Każdychciałbybyćjużnamiejscu.Ogrzaćsię,umyć,
zmienićbieliznę,cośugotować…Niestety,czasamistoją
nabocznicachtakdługo,żedenerwujetonawetludzi
zkonwoju.Zesłańcywiedzą,bonastacjachpoprzez
ścianywagonuwielemożnapodsłuchać;takiepociągijak
ich,jeżdżąnamocyinnychzleceń.Częstokierujesię
jenabocznetory,botrzebaprzepuścićtenormalne,
zrozkładujazdy,orazwojskowelubzzaopatrzeniem.
Dlategoniktniewie,kiedydotrądocelu.
Czasemstojąniedalekodworca.Wtedywidaćzdaleka
tłumekpodróżnych.Jednisądobrzeubrani,zwalizkąlub
torebkąpodpachą,inniokutaniwbyleco.Podróżują
samilubzrodziną,trzymającdziecizaręce.Wchodzą
iwychodząspokojnie,swobodnie,bezeskorty.
–Sąwolni,niktichniepilnuje–zesmutkiemzauważa
Pola.
Wzbudzająwniejnietylkozazdrość,aleitęsknotę
zaczymś,cojeszczetakniedawnoposiadała,cobyłojej
udziałem.
–Ateraz?Czyjeszczetakkiedyśbędzie?–zastanawia
się,palcemzmazującspływającązpoliczkałzę.