Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nanichzwyrzutem,poczułasięrozczarowana.Agdziepamiątkowe
zdjęcianatle?Gdziefotografiedorodzinnegoalbumu,któreprzez
pokoleniabędziesiępokazywaćwnukomiprawnukom?Pocowięc
tuprzyszli?Pocoimplanilornetka?Czyżbygościezwizytą?Agdzie
kwiaty,gdziebombonierkaipudełkociastek,przewiązanekolorowym
sznurkiem?Anituryści,anigoście.Awięckto?Ulicaznówpoczuła
niepokój.
OdbiedymożebyćtenmruknąłwreszcieChłopak,wskazując
głowądwupiętrowydomzespiczastąmansardą.
Domzjeżyłsięodkominapoczubekrynny.Coznaczy:„Od
biedy”?!Coznaczy:„Możebyć”?!Wstrętnypiegowatyokularnik!
ResztaUlicyteżpoczułasięurażona:domjakdom,stara
kamienica,tynksięsypie,dachówkilecąjakliście,belkowania
nafrontoniezgryzioneprzezkornikitunowszeiładniejsze!
Rzeczywiście,ładnytenpruskimur.Dorosłykiwnąłgłową,
znosemwmapieijakichśpapierzyskach.Tujestparzystastrona,
tobędziegdzieśtamdodał,wskazującprzeciwległąstronęUlicy.
Parzystastronawyczuławjegogłosiegroźbę.Niebyłoczasu
dostracenia.CałąUlicęwypełniłonagłedudnieniezatrzaskiwanych
bramiszczękzamykanychokiennic.Byłagotowanaodparciewroga.
AlefajniedoceniłprzeciwnikaChłopak,apiesostrzegawczo
warknął.
Pośpieszmysię.ChybazbliżasięburzapowiedziałaDorosła,
którejjakbyudzieliłsięniepokójUlicy.
NumerósmymusibyćtutajorzekłDorosły,zatrzymującsię
przedpokaźnąbramąposłonecznejstronie.
Słyszącto,bramatylkodrwiącoskrzypnęła.Ten,ktosądził,
żenumerósmyznajdujesięmiędzyszóstkąadziesiątką,nieznał
Ulicy!
Jawolętutaj!upierałsięChłopak,wskazującprzeciwległydom
zmansardą,apiesłapczywieobwąchiwałjegoszczelniezaryglowaną
bramę.
Ależ,Marcinie,niebądździeckiem.Będziemymieszkaćpod
ósemką,botakimamyprzydziałpowiedziałDorosłyispróbował
otworzyćdrzwiposłonecznejstronie.
Zatemwszystkojasne!ToNowi!Będąsiętuodtądstalekręcić,
hałasować,tupać,szurać,brudzić,trzaskaćdrzwiami,wbijać
gwoździe.Jednymsłowemmieszkać!Chybażeby...CałaUlica
okazałasięzadziwiającojednomyślnaodeprzećintruzów!
Tuniemanumeru!upierałsięChłopak,lornetującfronton