Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chcąckorzystaćzpromienisłońcawewnętrznegoizewnętrznego.John
zMegstalinaśrodkutrawnika,kiedywgłowieLauriegozrodziłsię
pomysł,któryuczyniłtoweselejeszczemniejfashionable1.
–Terazniechżonacimężczyźniizamężnekobietywezmąsię
zaręceitańcząwkołonowożeńców,wedługniemieckiegozwyczaju,
amłodzieżbędziesięobracaćnazewnątrzkoła,parami!–zawołał,
galopującpościeżcezAmytakzręcznieiztakudzielającymsię
życiem,żewszyscyochoczoposzlizajegoprzykładem.Gdypaństwo
MarchiwujostwoCarroldalipoczątek,innipochwilceposzliwich
ślady.NawetSallieMoffatponiejakimwahaniu,zarzuciwszyogon
odsukninarękę,wciągnęłaNedadokoła.Uwieńczeniemtej
komicznejscenybylipanLaurenceiciotkaMarch;poważny
dżentelmenzacząłwykonywaćzuroczystąminąchasseprzedstarą
jejmością,onazaś,wsunąwszylaskępodpachę,żywoprzyłączyłasię
docałegogrona,bytańczyćwkołopaństwamłodych.Tymczasem
młodzieżrozbiegłasiępoogrodziejakmotylkiwletnidzień;
zaimprowizowanybalwkrótcesięskończył,botancerzomzabrakło
tchuizaczętosięrozjeżdżać.
–Życzęciwszystkiegodobrego,mojadroga,serdecznieciżyczę;
alepewnietegopożałujesz–odezwałasięciotkaMarchdoMeg;agdy
jąpanmłodyodprowadziłdopowozu,powiedziałamu:–Dostałeś
skarb,młodzieńcze,pamiętaj,żebyśgobyłgodzien.
–Jakżyję,niebyłamnatakmiłymweselu,Ned,aleniewiem,
dlaczegomisiępodobało,boniewidziałamnajmniejszejelegancji
–zauważyłapaniMoffat,wracającdodomu.
–Laurie,mójchłopcze,gdybyśkiedyśzapragnąłczegoś
podobnego,poprośktórąztychdziewczątek,abycioddałarękę,
abędęzupełniezadowolony!–powiedziałpanLaurence,rozkładając
sięwfotelu,bywypocząćporannympodnieceniu.
–Będęstarałcisiędogodzić,dziadku–odrzekłLaurie
zniezwykłymposłuszeństwem,wyjmującostrożniebukiecik,który