Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Śmiejącsięserdecznieztejnapaści,Laurieprzechyliłgłowęwtył,
spadłmufilcowykapelusz,któryJoczymprędzejpodeptała.
Skorzystałztejponiewierkiidowodziłjej,żebezpieczniejjestubierać
sięniewykwintnieizwinąwszypomiętykapelusz,włożył
godokieszeni.
Bądźdobrądziewczynąiprzestańjużprawićmorały;mamich
dosyćprzezcałytydzień,ajakprzychodzędodomu,wolałbymsię
bawić.Odjutrazacznębyćoszczędnyibędęsięstarałzadawalać
życzliwemiosoby.
Dałabymcipokój,gdybyśprzynajmniejpozwoliłodrosnąć
włosom.Niejestemarystokratką,aleprzykromipokazywaćsię
zindywiduumwyglądającymnabokserarzekłaJosurowo.
Skromnyubiórnieodkradaczasunaukomidlatego,żeśmy
goprzyjęliodparłLaurie,któregozpewnościąniemożnabyło
oskarżaćopróżność,skoropoświęciłpiękną,falującączuprynędla
drobnegomeszku.ÀproposJo,zdajemisię,żemłodyParkernie
nażartyszalejezaAmy;ciągleoniejmówi,pisujewierszeirozmarza
sięcorazbardziej.Lepiejzniweczyćpasyjkęwpączku,nieprawdaż?
dodałpochwilimilczenia,poufnymtonemstarszegobrata.
Masięrozumieć;brońnasBożeodnowegowesela!Ach,oczym
tedzieciniemyślą!zawołałaztakimoburzeniem,jakgdybyAmy
imłodyParkerbylijeszczeniedorostkami.
Wtymwiekuzachodząszybkiezmiany;któżwie,coznami
będzie,mojapani?Dziśjesteśdzieckiem,aleniedługoopuścisznas,
drogaJo,ipogrążyszwrozpaczyrzekł,kręcącgłowąnaogólne
zepsucie.
Bądźspokojny,nienależędorzędupodobającychsięistot;nikt
mnieniezechce,itowielkieszczęście,bowkażdejrodziniepowinna
byćstarapanna.
Niedopuściszdotego,bycięktozechciałrzekłLaurie,patrząc