Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niebyłowidaćczoła,bobyłozasłonięteperuką
ikapeluszem,alebeztrudumożnabyłodostrzec
oczkaprzypominająceślepiapieczonegoświniaka,
duży,płaskinos,szerokieustasięgającedouszu,
trzylubczterydługiezębywkolorzeowocupigwy,
dwazwisającepolikijakumałpy,krótki
podbródek42.
Strugającminyniczymstaramałpa,mierzyłwięźniom
pulsdłoniąprzykrytąszerokimbatystowymmankietem,
apotemkazałimwystawiaćjęzyki,dotykałichbrzuchów
izuwagąbadałichmocz.OMolierze!
Bardziejrozczarowującejestwspomnienie
Renneville’aozamaskowanymwięźniu,który
prawdopodobnieniezrobiłnanimszczególnego
wrażenia:
Widziałeminnegowięźniaw1705roku(
sic
),który
zostałaresztowanyprzedpanemCardelem,
aktóregonazwiskanigdyniepoznałem,leczRû,
klucznik,prowadzącmniezpowrotemdomojejceli
zceli,wktórejwidziałemtegobiednego
nieszczęśnika,powiedziałmi,żebyłwięźniemprzez
trzydzieścijedenlat.PandeSaint-Marsprzywiózł
gozesobązWyspyśw.Małgorzaty,gdzieten
odsiadywałkarędożywociazato,żejakouczeń,
wwiekudwunastuczytrzynastulat,napisałdwa
wierszekrytykującejezuitów[…].Ztegopowodu
zostałprzeniesionynaWyspęśw.Małgorzaty,skąd
pandeSaint-MarsprzywiózłgodoBastylii
zzachowaniemnadzwyczajnychśrodków