Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
miałemokazjipoznać.Odpowiedziałemwięc:„Przyszedłem
napraktykiobowiązkowezAWF-u”.MinęłokilkadniipanMaciej,
widującmniecodzienniewklubowymbudynku,dopytywał,jakmisię
podobanapraktykachiczy„czujęduchahistorii”.Odpowiadałem,
żeowszem,bardzomisiępodoba,żedopieropoznajęstrukturę
i„ogarniamsię”.Aprzyokazjinakorytarzusłyszałem,jakpan
Maciejmówidokogoś,żeladadzieńdecydencimająmianować
nowegorzecznikaprasowego.Kiedyjużsiędowiedział,żetymnowym
rzecznikiemjestemja,najpierwzmarszczyłczoło,apotem…
roześmiałsięwgłos.Niepogniewałsię,żegowkręciłemprzy
pierwszymspotkaniuwręczprzeciwnie.Pewnegosłonecznego
popołudnia,gdysiedzieliśmynaławeczceprzedbudynkiem
klubowym,zagadnął:„Aty,Tomeczku,wogóleumiałbyśnapisać
książkę?”.Odparłem:„Pewnienie”.Aleziarnozostałozasiane.Czysię
udało?Tojużwam,drodzyCzytelnicy,pozostawiamdooceny.
TomaszGawędzki