Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KazimierzKyrczJr
SOSNOWIEC
„Takłatwozdusićiskrę”.
Ty
Znalisięjakłysekonie,choćtylkojedenznichbyłłysy.Inna
sprawa,żedrugiemuniewieledotegostanubrakowało.Cóż,wwieku
osiągniętymprzezobudżentelmenówbrakwłosówwydajesięzupełnie
naturalny.
Tenłysy,dlawygodynazywajmygoŁysym,miałkształtną
czaszkęprzypominającąjajko.Wrażeniepsułyprzedzielającepoliczki
głębokiebruzdyilekkozwiotczałaliniażuchwy.
Niełysyswąniełysośćstarałsięzaakcentowaćnaróżnesposoby:
pozapożyczkązaczesywanąznaduchawyhodowałsobiepokaźnych
rozmiarówhipsterskąbrodęikozackie,podkręconenakońcachwąsy.
SiedzieliwnajlepszejrestauracjiSosnowcaiuprzedzajączłośliwe
komentarze,należyzaznaczyć,żemowaorestauracjifaktycznie
napoziomie.Patrzącnaobudżentelmenów,ktośmógłbypowiedzieć,
żeniepasujądotegolokalu,aletakBogiemaprawdą,czyjestjakieś
miejsce,doktóregopasująosobyzpodobnympeselem?
Możehospicjum.Albocmentarz.
Łysyspoglądałnieobecnymwzrokiemnaplakatukazujący
budynekzdużąilościąprzeszkleń.Wyglądałraczejnabiurowiecniż
cośzdatnegodomieszkania.Cóż,takiwidaćbyłzamysłprojektanta,
zapewneszczęśliwego,żesammieszkagdzieindziej.
OstatnioŁysemutowarzyszyłowrażenie,żekrążywokółniego
jakieśzło.Wokółniegoinadulicami,przezktóreprzewalająsię
tłumy;ulicamizamienionymiwwąskiewąwozy,zktórychnie
maucieczki.
Zacisnąłsztucznąszczękę.Cholera,skądtenpełengoryczy