Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KornelMikołajczyk
SKRWI
„Ażrazgdynoczapadłajuż
Szmerobcywkrwizatętnił
Więcchciałemsięgnąćposwójnóż
Gdystanąłprzymnieksiężyc”.
AndrzejBursa,Fińskinóż
I
Tylkominiemów,żesięcykasz,cykorzepowiedziałaInga,
zatrzymującsięprzedbudynkiem,wktórymmiałaumrzeć.Tobył
twójpomysł,pamiętasz?
Obejrzałasięnamniekpiącymwzrokiem,zamiatająckurtyną
atramentowoczarnychwłosów.Koniuszekjęzykawysunąłsię
spomiędzytychmiękkich,czerwonychwarg,jakzawsze,gdychciała
wyglądaćbuńczucznie.Jaknakażdymjejzdjęciu,którewidziałem,
łączniezklasowymi.
Mojadłońschowanawkieszenipłaszczaotworzyłaizamknęła
nóż,szybko,klik-klik.Skorpiontestującyszczypceprzedatakiem.
Wiem,Inodparłem.Niemartwsię.Zrobimydokładnieto,
pocotuprzyszliśmy.
Uniosłabrewwpowolnej,teatralnejekspresji.
Achtak,twardzielu?Więc...czemuprzebierasznogami,jak
wtedynazielonejszkole?Brązowafalakontratakuje?Ruszwreszcie
tymiprzeszczepamiizobaczmy,jakwyglądawśrodku!
Spojrzałemnarozpadającysięnapisnadwejściemdobudynku.
Uśmiechrozciągnąłkącikimoichwargdopiekącejboleści.
Takpomyślałem,przygładzająckieszeńzdreszczem
oczekiwaniatosamochciałemwłaśnierzec.Zobaczmy...jak
wygląda...wśrodku...