Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KornelMikołajczyk
SKRWI
„Ażrazgdynoczapadłajuż
Szmerobcywkrwizatętnił
Więcchciałemsięgnąćposwójnóż
Gdystanąłprzymnieksiężyc”.
AndrzejBursa,Fińskinóż
I
–Tylkominiemów,żesięcykasz,cykorze–powiedziałaInga,
zatrzymującsięprzedbudynkiem,wktórymmiałaumrzeć.–Tobył
twójpomysł,pamiętasz?
Obejrzałasięnamniekpiącymwzrokiem,zamiatająckurtyną
atramentowoczarnychwłosów.Koniuszekjęzykawysunąłsię
spomiędzytychmiękkich,czerwonychwarg,jakzawsze,gdychciała
wyglądaćbuńczucznie.Jaknakażdymjejzdjęciu,którewidziałem,
łączniezklasowymi.
Mojadłońschowanawkieszenipłaszczaotworzyłaizamknęła
nóż,szybko,klik-klik.Skorpiontestującyszczypceprzedatakiem.
–Wiem,In–odparłem.–Niemartwsię.Zrobimydokładnieto,
pocotuprzyszliśmy.
Uniosłabrewwpowolnej,teatralnejekspresji.
–Achtak,twardzielu?Więc...czemuprzebierasznogami,jak
wtedynazielonejszkole?Brązowafalakontratakuje?Ruszwreszcie
tymiprzeszczepamiizobaczmy,jakwyglądawśrodku!
Spojrzałemnarozpadającysięnapisnadwejściemdobudynku.
Uśmiechrozciągnąłkącikimoichwargażdopiekącejboleści.
Tak–pomyślałem,przygładzająckieszeńzdreszczem
oczekiwania–tosamochciałemwłaśnierzec.Zobaczmy...jak
wygląda...wśrodku...