Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przyjeżdżająpomniepaniezwyd.SoniaDraga.Windązparkingu
naodpowiedniepiętro.Muszętrochęodczekać,przedemnąpodpisuje
Carter.Wogólejesttłok,targiciesząsiępowodzeniem,niektórzy
sugerują,żeskorzystałyna„niedzieliniehandlowej”.Rodziny,zamiast
klęczećwkościelebiadolęprzyherbatcezpaniązwydawnictwa
cisnąsięnatargachpobezbożneksiążki.
Podziwiamludzi,żemajątylecierpliwości.Zkrótkichrozmówek
wynika,żeniemamprzypadkowych„klientów”(szkodaprzydaliby
się),tomoiczytelnicy,czasem:„dlamamy,któramawszystkie
panaksiążki”,dlażony,dlanichobojga,dlasynalubcórki,
naurodziny.„Ilelatmasynek?”„Czterdzieścicztery”.tradycyjnie
już„KrzysztofiMilena”.„Jesteściewtejksiążce!”Ześmiechem:
„Wiemy”.„Ibędzieciewnastępnych!”JestpanJanCar,chyba
przychodzidomnieodponad30lat.Tymrazemzwnuczką,zrobinam
zdjęcie.MonikaPłatekstoiuprzejmiewkolejce,opowiada,żewciąż
ktośdarujejejmojegoBłazna:„Musisztoprzeczytać!”.Majużzpięć
egzemplarzy.
Jakiśczytelnikomojejznajomościhistorii:Skądsiętowzięło?
Czypanstudiował?Ztego,żeniemammatury,odpowiedziałem.
(Najpierwzdziwienie,potembłyskzrozumienia).Zpasjiodósmego
rokużycia,dopowiadam,jużnietakprzekornie.
PrzychodzipanzksiążeczkąŹrenicejegooczu,wydanąw1954
przezNasząKsięgarnię.„Niemamtego!”wykrzykuję.Achciałem
toprzeczytać,przekonaćsię,czywartotowznowić.Skorobyłydwa
konkurującezesobąprzekładyrosyjskie(ZinaSzatałowa
iArcimowicz,wdwóchróżnychmiesięcznikach)iprzekładchiński,
wnumerzepoświęconymIbsenowi.(Pamiętam,żemówiłemwtedy:
mamnadzieję,żeniewzięli„HenazaIbsena”).
Przeczytałem.Niebardzobyłemzadowolony.Tojednakbyłyinne
czasy,inniczytelnicy,czasemniebylejacy,wdzięcznizadoznane
wzruszenie.„Ibsenlepszy”powiedziałemdoMadzi.