Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jeszczewfutrzejedziesz,ajużjutrozgołymgrzbietemwisiał
będziesz!krzyknąłzanimlis.
Niedźwiedźnieusłyszałjednakanisłowaztego,cowołałMykita,
ijechałtaksamoszybkodalej.
Kiedykońdotarłdogospodarstwa,wpadłdostajniwtakim
pędzie,żezerwałzsiebienietylkouprząż,alewrazzniąrównież
sanie.Aniedźwiedźuderzyłprzytymczaszkąwbelkęudrzwi
izmiejscapadłmartwy.
Tymczasemchłopzgarniałdalejwszopieliście,pomyślał,
żesaniejużpełne.Gdyjednakchciałprzyczepićładunek,niebyło
anikonia,anisań.Musiałwięcruszyćprzedsiebie,byodnaleźćkonia.
Pojakimśczasiespotkałsklepikarza.
Widziałeśtumożekoniazsaniami?zapytał.
Nieodparłsklepikarz.Alespotkałemsołtysa.Jechał
strasznieprędko,bopewniesięspieszył,żebyzdążyćobedrzećkogoś
zeskóry.
Kawałekdalejchłopspotkałbiednąkobietę.
Widziałaśmożekoniazsaniami?zapytał.
Nieodparłakobieta.Alespotkałamtuksiędza.Chybabył
wdrodzezostatniąposługą,bobardzoszybkojechał,awdodatku
nazwykłychchłopskichsaniach.
Jakiśczaspóźniejchłopspotkałlisa.
Widziałeśmożekoniazsaniami?zapytał.
TakodparłMykita.AlesiedziałnanichBuryWłochaczitak
szybkojechał,jakbyzwędziłzarównokonia,jakicałe
oprzyrządowanie.
Psiakrew!zakląłchłop.Jeszczemikoniazajeździ
naśmierć!
Notowtedyściągnieszmufutro,ajegosamegoupieczesznad
ogniskiempowiedziałMykita.Leczgdybyudałocisięodzyskać
konia,przewiezieszmnienadrugąstronęgóry,bojapowożęświetnie
irówniedobrzemógłbymteżwypróbować,jaktojestmiećprzedsobą