Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wchwilizdarzenia.Wkrótcemiałsięotymdowiedzieć,
alejeszczenieteraz.Wtejchwiliskupiałsięnazadaniu,
któreprzednimpostawiono.Miałsięudzielaćtowarzysko,
rozmawiaćiściskaćdłonie.Wokółtłoczyłysiędziesiątki
dygnitarzy,podjadającychzakąskiipopijającychnapoje
serwowaneprzezBiałyDom.Lovellmiałprzywitaćjak
najwięcejznich.Wprzepustcegościa,którądostał
pocztą,jegorolazostałabardzojasnookreślona:
„PokojeZielonyiNiebieskidoprzywitańirozmów
zambasadorami.Zaproszenienapoczęstunek”.Niebyło
tamnapisane:„Zaproszeniedlarozrywki”.Innymisłowy,
„Zaproszonocięjeślitegoniewieszżebyśzabawiał
gości”.
OczywiścieLovellbyłprzyzwyczajonydotakich
wieczorówiwydźwiękzaproszenianiebyłdlaniego
zaskoczeniem.Byłotokolejnezadaniezgatunkutych,
którewszyscyczłonkowiekorpusuastronautównazywali
„dyżuremwbeczce”.Gdyważnyurzędnikpaństwowylub
prezesizbyhandlowejpotrzebowałatrakcji
douświetnieniajakiejśimprezy,NASAwysyłałajednego
lubdwóchswoichpilotów,żebypozowalidozdjęćrazem
zgospodarzemiemanowalidobrąenergią.Wszyscy
astronaucidobrzesobieradzilizrolą,aleLovellbył
wyjątkowy.Mierzyłmetrosiemdziesiątwzrostu,ważył
siedemdziesiątsiedemkilogramówimiałtypową
środkowo-zachodniąaparycję.Tymsamymodpowiadał
niemalarchetypicznemuwizerunkowizdobywcykosmosu,
idealnemudlakażdegoVIP-a,którypotrzebowałładnej
fotografiidokolekcjinaścianiebiura.Tegowieczorubyło
mniejokazjidotakichzdjęćniżzazwyczaj.Według
zaproszeniawydarzeniemiałosięzacząćstosunkowo