Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1401
Prawierokminął,zanimktośzPolskiznowu
przyjechał.Szeptaćjużzaczętowzamkuiwmieście
wdole,żeniezjadą.Aijaowąnadziejężywiłam...
Przecieźleminiebyło.Stryjdobrybył,kuzynkilubiły.
Jednakniezwlekanozjakiegośniezbożnegocelu,jeno
dyspensęuzyskaćtrzebabyłodoowegomałżeństwa.
PrzeciejaspokrewnionazJadwigąprzezpradziada,aże
onażonąbyłamegoprzyszłegomęża,tojeszczebardziej
znim!
Więcjakjużowazgodapapieskanamariażuzyskana
została,toPolakomtakśpiesznosięzrobiło,jednego
człekajenowczerwcupomnieprzy​słali!
Stryjnieżegnałmnie,bocorazwyjeżdżałzzamku,
akiedywracał,znikimmówićniechciał.Zamykałsię
jenozeswympierworodnymwniskiejkomnacie
zkominkiem,zzagrubychdrzwinicsłychaćniebyło.Ktoś
razjenorzucił,żeprotektorwuja,królwęgierskiZygmunt
Luksemburski,uwięzionzostałprzezwłasnych,
zbun​to​wa​nychmoż​nych!
Żegnałamsięzkuzynkaminiemalkażdegodniaprzez
całyprawierokijakwkońcudoprawdziwegorozstania
doszło,nijaksiępożegnaćniedało,byłezrzewnychnie
lać.
Wsiadłamjużdowozuwygodnegoisolidnego,
nakrytegotłuszczonągrubąskórą,byniepogodanie
zepsułamipodróżyi...strachmniezdjął!Aprzecie
janiestrachliwa!Naglenawidoksmutnychkuzynek,
namyśl,żeichnieobaczęwięcej,zarękępochwyciłam
polskąniskąmatronę,zdałomisiętę,któradokońca
właźniroz​dziaćmnieniedała.
Ujechaćmogązemnątrochę?zapytałam,ściskając
jejpalce.